Forum Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP

Pozwalam sobie założyć taki nowy wątek, mam nadzieję, że się nie powtarzam.
Można tu wpisywać wszelkie akcje nie związane z pożarami.
Ja na początek mam takie - może i śmieszne - pytanie, jak radzicie sobie z wezwaniami do... zdejmowania zwierząt (głównie kotów z drzew). W naszej jednostce mamy ostatnio sporo takich wezwań, przeważnie od starszych pań, przerażonych tym, że ich domowy kot wyszedł na drzewo/słup i nie może zejść. No i mamy trochę problem, bo chcemy pomóc, ale jest to kosztowny wyjazd, wiadomo, paliwo, użycie drabiny, praca ludzi. Nasz szef nie bardzo chce podejmować takie akcje, ale z drugiej strony - te starsze panie potrzebują pomocy, a po akcjach często nam dziękują i piszą listy pochwalne do gminy (raz nawet mieliśmy podziękowania w lokalnym radiu, hehe).
Na razie radzimy sobie w ten sposób, że jeśli jest to blisko od remizy - wysyłamy kilku sprawnych chłopaków, czy nie wejdzie który sam na to drzewo. w przypadku słupa już nie da rady, wiadomo. Sprzętu specjalnego nie trzeba - tylko skórzane rękawice, ewentualnie lasso, jakiego używa się do wyłapywania zwierząt.

My też ostatnio mamy ten problem - tzn. ludzie zaczynają go do nas zgłaszać. Pewnie przyczyną jest tu ta Ustawa o ochronie zwierząt, dośc głośno nagłaśniana. My reagujemy, no trudno, pewnie, że to kosztuje, ale ostatecznie jest to tylko cena benzyny - można wytrzymać. A wdzięczność tych właścicieli zwierząt jest ogromna.

Ratowanie zwierząt jest też naszym obowiązkiem i nie wiem jak można to postrzegać jako problem. Trzeba pomóc zwierzakowi i tyle- krótka piłka.

mlodyogniomistrz pisze:Na razie radzimy sobie w ten sposób, że jeśli jest to blisko od remizy - wysyłamy kilku sprawnych chłopaków, czy nie wejdzie który sam na to drzewo.

Gratuluje pomysłowości. A jeśli coś się takiemu strażakowi stanie? Aż tak żałujecie pare litrów paliwa?

No też jestem zaskoczony. Można oszczędzać, ale bez przesady. Poza tym strażak nie kot, tak łatwo na drzewo nie wejdzie, nie wiem, jak Wam sie to udaje. A jak z tym kotem schodzą z drzewa? Czym sie przytrzymują? Kota pod ubranie wkładają?

No właśnie. Też nie bardzo to widzę. Chyba że to jest naprawdę kociak do włożenia za pazuchę
U nas często zdarzają się takie wezwania, wprawdzie gmina nas goni, że nie wolno wydawac na to pieniędzy, bo nie dostaniemy kolejnej subwencji, ale oni tak się czepiają praktycznie o wszystko.

Niestety w sytuacjach szokowych ludzie nie patrzą na to że straż może być potrebna w innej, ważniejszej sytuacji...

dużo się z tego dowiedziałem