dzielmy się problemami natury elektronicznej :)
: pt 31 sie 2012, 01:00
Witam. Wpadłem na taki pomysł,abyśmy utworzyli jeden wątek poświęcony doświadczeniami przeżyciami i wnioskami odnośnie awarii i problemów natury elektronicznej. Jak wiadomo otacza nas mnóstwo urządzeń typu radiostacje, terminale gsm, systemy DSP i inne tego typu pochodne. Opisujmy problemy jak sobie z nim poradziliście, co było przyczyna danej awarii i czy firmy które poprosiliście o pomoc okazały się nie rzetelne, fachowe, albo żądające ogromnych zapłat od biednych OSP.
Może aby rozpocząć ten wątek opisze swoje przeżycia z DSP 50 mianowicie w gorącym okresie na przełomie maja i czerwca zaczął nam wariować cały system. Dyżurni Powiatowego Stanowiska Kierowania mieli dosyć częste problemy z uruchomieniem syreny, więc zaczęliśmy troszkę niuchać i węszyć. Po kilku opcjach co mogłoby być przyczyną takiej postaci rzeczy, w końcu doszliśmy do tego, iż jest to prawdopodobnie akumulator zasilający układ DSP. podczas nawiązywania łączności radiostacja wydawała piszczący odgłos, a podczas uruchomienia procedury wywoływania naszej jednostki stacja po prostu się wyłączała. Jak się okazało urządzenie jest tak skonstruowane że całe zasilanie tej machiny odbywa się przez akumulator który jest na bieżąco doładowywany, sama ładowarka ma za mały prąd aby to udźwignąć. Po rozkręceniu przedniej klapki widoczne było małe pęknięcie na obudowie akusia tak jakby go rozsadziło. Nie pozostało nam nic innego jak wykonać telefon do firmy która nam montowała całe te serce jednostki. Po telefonicznym kontakcie ręce mi opadły poniżej kolan... czas oczekiwania, aż łaskawie się ktoś od nich u nas zjawi opiewał na końcówkę lipca bo mają zlecenia dla policji odnośnie Euro... Montaż był fajny ponieważ zgarniało się nie małą kasę za powieszenie skrzynki natomiast z serwisem już nie jest tak kolorowo... ale szczerze powiedziawszy nawet ten czasookres tak mnie nie przeraził jak cena... łącznie z dojazdem plus akuś i jego montaż śpiewali coś koło 500 zł. Więc kombinując dalej zamówiliśmy za niespełna 100zł sam akumulator znajomy elektronik członek naszej straży wyregulował napięcie i od tej pory wszystko chodzi jak w zegarku. Przeraża mnie podejście niektórych firm do nas strażaków jako potencjalnych klientów. Wygórowane ceny, opieszałość, zwyczajne kręcenie w temacie niczym w programie usterka i wiele innych... Stąd moja prośba abyście się i wy podzielili jakimiś przykrymi incydentami i ostrzegli jeden drugiego przed danymi nierzetelnymi firmami.
Pozdrawiam
Może aby rozpocząć ten wątek opisze swoje przeżycia z DSP 50 mianowicie w gorącym okresie na przełomie maja i czerwca zaczął nam wariować cały system. Dyżurni Powiatowego Stanowiska Kierowania mieli dosyć częste problemy z uruchomieniem syreny, więc zaczęliśmy troszkę niuchać i węszyć. Po kilku opcjach co mogłoby być przyczyną takiej postaci rzeczy, w końcu doszliśmy do tego, iż jest to prawdopodobnie akumulator zasilający układ DSP. podczas nawiązywania łączności radiostacja wydawała piszczący odgłos, a podczas uruchomienia procedury wywoływania naszej jednostki stacja po prostu się wyłączała. Jak się okazało urządzenie jest tak skonstruowane że całe zasilanie tej machiny odbywa się przez akumulator który jest na bieżąco doładowywany, sama ładowarka ma za mały prąd aby to udźwignąć. Po rozkręceniu przedniej klapki widoczne było małe pęknięcie na obudowie akusia tak jakby go rozsadziło. Nie pozostało nam nic innego jak wykonać telefon do firmy która nam montowała całe te serce jednostki. Po telefonicznym kontakcie ręce mi opadły poniżej kolan... czas oczekiwania, aż łaskawie się ktoś od nich u nas zjawi opiewał na końcówkę lipca bo mają zlecenia dla policji odnośnie Euro... Montaż był fajny ponieważ zgarniało się nie małą kasę za powieszenie skrzynki natomiast z serwisem już nie jest tak kolorowo... ale szczerze powiedziawszy nawet ten czasookres tak mnie nie przeraził jak cena... łącznie z dojazdem plus akuś i jego montaż śpiewali coś koło 500 zł. Więc kombinując dalej zamówiliśmy za niespełna 100zł sam akumulator znajomy elektronik członek naszej straży wyregulował napięcie i od tej pory wszystko chodzi jak w zegarku. Przeraża mnie podejście niektórych firm do nas strażaków jako potencjalnych klientów. Wygórowane ceny, opieszałość, zwyczajne kręcenie w temacie niczym w programie usterka i wiele innych... Stąd moja prośba abyście się i wy podzielili jakimiś przykrymi incydentami i ostrzegli jeden drugiego przed danymi nierzetelnymi firmami.
Pozdrawiam