No to widać, że oficerowie wymyślili sobie za biurkiem nową taktykę do której nawet głupio im się przyznać, bo obecny wtedy na zebraniu dowódca JRG uznał to za błąd i dzisiaj alarmują po staremu.Cytat:
Sam to wymyśliłeś, bo tak Ci pasowało? Wiele razy po Kuźni uczestniczyłem w szkoleniach i ćwiczeniach, ale o takiej taktyce nie słyszałem.
Nie NA szkoleniu dowódczym od instruktora z PSP. Bo też kiedyś pytaliśmy się czemu ściąga się jednostki z odległości 30 km, a nas co mamy 15km się nie rusza.
A swoją drogą mój obecnie 75 letni ojciec w latach 50,60 i do połowy 70 jedynym GBM w gminie większość akcji "zaliczał" w lasach prawie całego województwa. Wielokrotnie bardzo długo,prowadząc akcję samodzielnie jednym zastępem przed przyjazdem innych jednostek, w dodatku bez łączności radiowej. A kiedy zobaczył te "nowoczesne" praktyki to kazał nam się wszystkim zdrowo w "łeb puknąć".
Zresztą zauważ, jak ta taktyka ma się do tego:
Wszystkim, którzy uważają, że jednostki z GLM nie maja sensu polecam stronę http://www.kfv-uelzen.de/ to Dolna Saksonia w Niemczech lub tu: http://www.kfv-nom.de/kfv2004/feuerwehr ... /uslar.htm ( środkowe Niemcy). Wszystko to połączcie z mapą i zobaczcie jakie rozmieszczenie, ale nie ma się czemu dziwić skoro w Niemczech jako podstawę traktuje się czas dojazdu. I najważniejsze na jednej ze stron jest statystyka jeśli chodzi o pożary to najwięcej jest kwalifikowanych jako zgaszone w fazie powstania (zarodku). TSF - to pojazd z motopompą bez zbiornika, Fahrzeug - pojazd, Bilder - zdjęcia. Nim zaczniecie wpadać w kompleksy pooglądajcie jak jest u znacznie bogatszych. Kompleksy powinniśmy mieć, ale tylko dlatego, że nie potrafimy sie systematycznie doskonalić i szkolić. Szczególnie w małych jednostkach.DLatego NAdleśnictwa inwestują w terenówki z 300l zbiornikiem, bo to wystarcza na spory odsetek pożarów w lesie.