Strona 1 z 1

Problem z PSP

: wt 19 kwie 2016, 09:44
autor: malina
Witam,obecnie mam problem PSP ponieważ dyżurni nie zgłaszają nas na akcje,jesteśmy mała jednostka mamy gba lecz mało przeszkolonych strażaków,pożary występują blisko a nas nikt nie powiadania przyjeżdżają inne jednostki,niedawno palił się dom 800 metrów od naszej jednostki i nikt do nas nie ezadzwonił z państwowej straźy(podane są 2 nr.teł.kierowców)dojechsliśmy ostatni bez zezwolenia,nie wiem o co tu chodzi,komendant gminny umywa ręce każe iść do PSP jak to wyjaśnić żeby na ezadrzeć z nimi?

Re: Problem z PSP

: wt 19 kwie 2016, 10:39
autor: sedi
Pytanie
Czy masz dostateczną ilość członków uprawnionych do wyjazdów badania, ubezpieczenie i oczywiście szkolenia. Jeśli nie masz minimum to pewnie dlatego nie jesteśnie dysponowani.
Proponuje udać się do psp i wyjaśnić sprawę.
Proponuje podejść na stanowisko kierowania i pogadać z chłopakami o co chodzi z tym dysponowaniem. Może przyczyna nie leży po stronie psp.

Re: Problem z PSP

: wt 19 kwie 2016, 10:54
autor: marcing2508
U mnie jest tak, że jeśli pożar występuje w naszej miejscowości to nie czekamy na to aż PSP nas wezwie tylko sami od razu wyjeżdżamy. Oczywiście zgłaszamy że wyjeżdzamy i tyle. Nikt nie może nam zabronić pomagać sąsiadom i nas ograniczać.

Re: Problem z PSP

: wt 19 kwie 2016, 13:49
autor: malina
Mamy 5 z kursem podstawowym,w tym 2 z technicznym oraz dowdców i jeden jest kierowcą,ostatnio jak się paliła sterta makulatury i nie było komu jej przeszłość to nas wezwano i nikt nie patrzył kto ma szkolenia

Re: Problem z PSP

: wt 19 kwie 2016, 14:41
autor: karol1118
Kosztowny temat ale Dsp by Wam napewno zwiększył liczbę wyjazdów

Re: Problem z PSP

: wt 19 kwie 2016, 16:21
autor: klepi
u mnie jeszcze 2 lata temu było to samo. GBA na stanie oraz przynajmniej 12 ratowników z przeszkolonych ubezpieczonych oraz przebadanych. ale bez Selektywnego wywoływania nikt nie zadzwonił. był przypadek że paliło się 6 km od nas my akurat ćwiczyliśmy na zawody jak załączyła się selektywna w sąsiedniej wsi, odrazu się zgłosiliśmy że jesteśmy gotowi a i tak nas nie puszczono.Po tym zdarzeniu byłem w PSP i powiedziano mi że już nie praktykuje się dzwonienia na telefon do naczelnika żeby wyjechać bo w okolicy mają jednostki z selektywną i raczej z nimi współpracują bo jest szybciej i pewniej. Szczęśliwie były wybory w 2014 roku i w gminie jakoś chętniej ludziom "pomagali" to my wywalczyliśmy selektywną. też odrazu nie pomogło gdyż "nas nie znano w PSP" tak mi powiedziano po pożarze w sąsiedniej wsi gdzie spłonęła stodoła warsztat i połowę zabudowań a ledwo dom odratowano. znów zgłosiliśmy gotowość wyjazdu a puszczono nas dopiero po 15 minutach jak sie im woda skończyła. znów wybrałem się do PSP, znów rozmowa(nie awantura) i się polepszyło. przy okazji powiedziano mi prywatnie w PSP że nasza jednostka ma wpisany teren działania GMINA oraz sąsiednie wsie( jesteśmy na skraju Gminy jaki powiatu) i możemy na tym terenie działać bez pozwolenia PSP. (jeśli gmina się zgadza)
reasumując;
załatwić sobie selektywne u mnie koszt z smsami i alarmem w garażu 6 tys.
szkolić się i załatwiać sobie sprzęt (jeśli Gmina i PSP będzie widzieć ze wam zależy to raczej każdy pomoże, tu 3 węzę tam rozdzielacz gdzie indziej hełmy i nomexy)
i jak pali się w okolicy to po prostu mówisz przez radio "zgłaszam wyjazd" a nie " czy mogę wyjechać" , jeśli nie jesteś w KSRG to praktycznie nie mogą was zatrzymać.
i jeszcze uwaga na koniec , nie robić awantur ani w Gminie ani w PSP - to nic dobrego nie przyniesie

Re: Problem z PSP

: wt 19 kwie 2016, 19:42
autor: Feniks
Dwie kwestie:
1) W Waszej gminie możecie jeździć czy Wam pozwolą czy nie, jeśli macie tak wpisane w teren działania
2) Teraz za dyspozytorów myślą tabelki i wytyczne - a te mówią (przynajmniej w moim województwie - w innych mogą być nieco inne), że najpierw dysponuje się jednostki z KSRG dopiero potem w razie potrzeby spoza. Na dodatek Pierwszeństwo ma jednostka z wyższą kategorią JOT. Aczkolwiek tu dopuszczalne są wyjątki - my mamy niby niską kategorię (za wyższą nie ma żadnych profitów poza niby większą wyjazdowością wg ich durnej tabelki, a wymagania już są) ale mamy 2 nowe GCBA :) A inna wytyczna mówi, że GCBA powinno jechać, więc i tak jedzie... Niestety komendy PSP nie są chętne ujawniać tych wytycznych, ale jak poszukasz na necie (google) to zobaczysz, że kilka komend kiepsko zabezpieczyło pliki z tabelkami :)

Re: Problem z PSP

: wt 19 kwie 2016, 21:39
autor: malina
Sąsiednia jednostka ma taki sam sprzęt(tylko że dzurawy zbiornik jakieś 500l mają)i więcej ludzi wyszkolonych ale ich prezes pracuje w PSP i jeżdżą zawsze gdy tylko mają kierowcę

Re: Problem z PSP

: śr 20 kwie 2016, 05:45
autor: karol1118
Bo ma kolegów dzwoni dyspozytor i pyta czy maja ochotę wyjechać....

Re: Problem z PSP

: śr 20 kwie 2016, 14:22
autor: kwas
Feniks pisze:Dwie kwestie:
1) W Waszej gminie możecie jeździć czy Wam pozwolą czy nie, jeśli macie tak wpisane w teren działania....
A ja ciągle myślałem, że od dysponowania to jest PSK.
A jeździć oczywiście mogą. Czy to zatankować paliwo czy na pączki do babci Jadzi.
Wydawało mi się, że OSP to umundurowani ludzie poddani pewnym rygorom.
Po ponad dwudziestu latach służby w OSP może czas na weryfikację swoich poglądów.
A na poważnie.
Jeśli jest pożar w wasze wiosce lub widzicie go gdzieś dalej to przed wyjechaniem należy ten fakt zgłosić dyżurnemu. Jeśli będzie mądry to powie jechać. Jeżeli będzie mniej mądry to może podejść różnie. Ale jesteśmy organizacją mundurową i powinniśmy wiedzieć co to rozkaz (Dlatego jestem za przywróceniem służby wojskowej bo u młodych ludzi ze zrozumieniem co to znaczy rozkaz są często problemy).
U mnie w powiecie też były takie problemy. Ratownicy mieli pretensje do dyżurnego o to, że ich nie dysponuje. Mieli pretensje o to że innych dysponuje bo stamtąd są jego koledzy z PSP. I dokonano analizy. I wysłuchano wszystkich stron. I co się okazało. Że przez długi czas w jednostce, której nie dysponowano a której członkowie mieli pretensje były problemy. A to kierowca nie dyspozycyjny. A to brak badań. A to niesprawny samochód. A to pączki u babci Jadzi. Więc dyżurni nauczeni doświadczeniem, że jednostka nie wyjeżdżała zaczęli ją pomijać w dysponowaniu. Czasami widzimy winę u innych a nie u siebie. Czasami wina leży faktycznie po stronie dyżurnego. Ale bicia piany na forum nic nie zmieni. Trzeba iść na spotkanie do komendy. Powiedzieć sobie po męsku o co chodzi. Czasami wysłuchać paru gorzkich słów pod naszym adresem jako jednostki. I dojść do konsensusu. Jak to się mówi - od razu Krakowa nie wybudowano (notabene ciągle w nim coś budują). Tak i może być tutaj. Ale bez diagnozy gdzie lezy problem i próbie porozumienia się będziemy tylko mieli pretensje i na pretensjach się skończy. Ludziska nauczmy się wreszcie rozmawiać ze sobą. Po jednej i po drugiej stronie są tylko ludzie.
malina pisze:ostatnio jak się paliła sterta makulatury i nie było komu jej przeszłość to nas wezwano i nikt nie patrzył kto ma szkolenia
I to jest problem. Współczuję osobie, która dowodząc zabiera takich ludzi. Bo jak się komuś coś stanie to na niego spadnie cała odpowiedzialność. I proszę mi nie pisać o sile wyższej. Bo na takie tłumaczenie to prokurator ma zawsze paragraf.

Re: Problem z PSP

: śr 20 kwie 2016, 17:04
autor: Feniks
A ja ciągle myślałem, że od dysponowania to jest PSK.
Kiedyś było coś takiego jak "wyjazd OSP na łunę. Nie wiem czy dalej jest, bo nie miałem potrzeby tego śledzić. Fakt faktem, że u nas w rejonie wielokrotnie były starcia z dyspozytorami na temat wyjazdów. I póki co argumentu, że na nasze utrzymanie łożą Urzędy Gminy i oczekują w zamian ochrony jakoś nikt w PSP nie znalazł argumentu. Jeżeli UG nie ma nic przeciwko takim wyjazdom (a jakoś w rejonie nigdy żaden nie miał) to zgłaszam dyspozytorowi wyjazd i tyle. Jak sam piszesz dyspozytor to też człowiek i po kilku pomyłkach z ich strony i starciach na te tematy będę obstawał przy swoim. Tylko w 2015 mieliśmy kilka sytuacji, w których ludzie potrzebujący pomocy kontaktowali się bezpośrednio z Naczelnikiem OSP a nie dzwonili na PSK. PSK dowiadywało się o zdarzeniu od Naczelnika OSP zgłaszającego wyjazd. Oczywiście nie byli z tego powodu w skowronkach, ale w mojej przysiędze było "pomagać ludziom w potrzebie".

PS. Jesteśmy jednostką o jednej z najwyższych wyjazdowości w powiecie i jakoś nigdy PSK nie narzekało, że mamy problemy gdy trzeba wyjechać.
Nie twierdzę też, że można robić co się chce - ale twierdzę, że część wytycznych dotyczących dysonowania jest debilna i nie przystająca do realiów.

Re: Problem z PSP

: pt 29 kwie 2016, 12:07
autor: Curahee
Koledzy,

1) od dysponowania SiS jest dyspozytor
2) selektywne nie jest gwarancją wyjazdów
3) sprzęt, wyposażenie, dyspozycyjność to podstawa do wyjazdu.

Moja jednostka, poza ksrg, bez selektywnego wywoływania - działamy na zasadzie SMS.
Od kiedy kierowca jest pracownikiem UG, reagujemy na każde wezwanie i choć nie jeździmy często to zawsze na wezwanie. To droga do sukcesu.

Re: Problem z PSP

: pn 02 maja 2016, 11:11
autor: Zenus
Jeśli się widzi że coś się dzieje można włączyć syrenę skontaktować się z dyspozytorem czy to telefonicznie czy to przez radio poprosić o zezwolenie na wyjazd ( Jeśli jest komu i czym ) przecież nie można w takiej sytuacji stać pod remizą i czekać aż syrena zawyje a co do alarmowania to już ktoś tu napisał że bez możliwości alarmowania drogą inną niż rozmowa telefoniczna to nie ma co raczej liczyć na dysponowanie do zdarzeń, więc trzeba poszukać gdzieś środków i coś wykombinować .