wyjazdy OSP do wypadków drogowych

[ognik]

Czy tak powinno być ? OSP z KSRG (1997r.), wyszkoleni druhowie, sprzęt ok. . Jest wieczór, druhowie akurat są w garażu zajmują się codziennymi bieżącymi pracami, a tu nagle obok remizy na sygnałach jadą wszystkie służby ratownicze. Gdzie nie wiadomo? Telefony i selektywne milczy. Czasy wyjazdu na łunę się skończyły. Dzisiejsza łączność jest naprawdę super, nie ma możliwości
praktycznie nie dotrzeć do adresata. Nie było polecenia wyjazdu. Po wszystkim okazało się , że OSP nie została zadysponowana do wypadku 1km od remizy, praktycznie w swojej wsi. Po co szkolenia, po co zarząd główny dotuje specjalistyczny sprzęt, komu przeszkadza rozwój ochotniczego pożarnictwa. Wygląda na to , że powinno się dotować "zakup wideł", bo w oczach niektórych tylko do tego potrzebny jest strażak ochotnik. Jak to się ma do przeciętnego pożaru gdzie ściąga się siły i środki z połowy powiatu (na wszelki wypadek) , a po przejeździe połowie się dziękuje i odsyła do remiz. Czy to tak powinno być ?

Pozdrawiam ratowników ochotników

[natalii]

My swojego czasu też mieliśmy taki problem. Pytaliśmy "na górze" o co chodzi, a oni poinformowali nas, że zostajemy zawsze w rezerwie. Ździebko się oburzyliśmy z tego powodu, ale po jakimś czasie sami doszli do tego, że jednak będą nas wzywać i się uregulowało.

[CUDIK]

Wiatm w mojej OSP też sie tak zdarzało że PSK nie dysponowało nas do zdarzeń powód był prosty oficer dyżurny nie uważał jednostek OSP jako priorytetowe dlatego wysyłał zawodowców ale czasy sie zmieniają szkoda że nie wiedzieliście że takie zdarzenia miało miejsce bo nam sie zdarza jechać do akcji bez dysponowania przez PSP po prostu jak dostajemy od osób postronnych informacje o zagrożeniu po prostu jedziemy i zgłaszamy że dostaliśmy taki wezwanie. Mnie dziwi fakt że często sie zdarza że nasze polskie CPR nie współdziałają z sobą o co chodzi moja miejscowości jest po środku 4-5 miast i do jednej z nich mamy 2km a jednostka PSP jakieś 6do 10 zależy od dzielnicy często zdarzają im sie dziwne akcje jak pożar kontenera itd już nie wspomnę o poważniejszych Powinno być tak żeby jednostka która jest jak najbliżej powinna do tego jechać bez względu z jakiego miasta a PSP z terenu operacyjnego miasta dojeżdża i przejmuje teren akcji od OSP ale znów problem kto za to zapłaci jest dużo beznadziejnych przepisów które nie ulegają zmianie. Pozdrawiam

[Damian]

Moja gmina leży na granicy powiatu zdarza się, że zaraz za granicą gminy w sąsiednim powiecie jest wypadek drogowy.
Wtedy wszystko zależy od tamtego dyspozytora, jeśli wypadek jest poważny a dyspozytor doświadczony to jednostka dysponowana jest natychmiast, ale jeśli dyspozytor jest niedoświadczony to bardzo często dociera jakaś słabsza OSP po dłuższym czasie z sąsiedniego powiatu i późno oddalona o ok. 30 km. JRG.
Nigdy tego nie rozumiałem dlaczego tak jest i to nie tylko nasza gmina bo z drugiej strony powiatu bywa, że jedzie JRG z sąsiedniego a ta bliższa z mojego powiatu stoi w bazie.

Dla mnie to jest chore!! Pogotowie ratunkowe nie patrzy na powiat tylko jedzie, a w straży?? Powinno chyba się liczyć życie ludzkie. Strażacy o tym wiedzą i narzekają od lat, ale tam na górze nikt sytemu zmienić nie chce.

[osp_blizanow]

Witam serdecznie. Chcicłąbym zabrać głos w tej sprawie. Ponieważ według mnie wysyłanie na akcje to jest tylko i wyłacznie "kaprys" dyspozytora w PSP. Wiele razy na terenie naszej gminy sa wypadki, o których wiemy a PSP nas nie dysponuje. Ostatnio mieliśmy nawet przypadek zderzenia się 2 samochodów (2 osoby zabrane do szpitala), z czego jeden leżał na boku, a drugi w rowie i nikt nie wezwał straży. na miejscu nie było ani OSP ani żadnej jednostki PSP. a są przypadki lekkich stłuczek gdzie PSP wysyła wszystkie jednostki ratownicze. Pozdrawiam serdecznie

www.ospblizanow.pl.tl