Witam,
Mam pytanie dotyczące kierowaniem działaniami ratowniczymi zastępu(ów) OSP przez podoficera PSP. Czy podoficer ma uprawnienia na dowodzenie sekcją czy tylko zastępem? Kolejnym pytaniem jest o ewentualne konsekwencje prawne w przypadku nie przejęcia dowodzenia od strażaka OSP przez podoficera PSP, np. jadącego jako ratownik. Czy MUSI on przejąć dowodzenie w myśl ustawy o KSRG od dowodzącego OSP czy może sobie pracować jako ratownik? Czy dowódca OSP musi mu oddać dowodzenie np. po dojeździe na miejsce akcji automatycznie w myśl brzmienia ustawy. Jak to wygląda prawnie? Jeżeli nie przejmie się dowodzenia a coś się wydarzy to czekają go jakieś konsekwencje prawne itd? Proszę o wypowiedzi poparte najlepiej jakimiś ustawami itd.
24.1.Kierowanie interwencyjne są obowiązani przejąć ratownicy z jednostek ochrony przeciwpożarowej, posiadający kwalifikacje do kierowania działaniem ratowniczym, właściwi ze względu na obszar chroniony, w kolejności:
1)członek ochotniczej straży pożarnej;
2)komendant gminny ochrony przeciwpożarowej, jeśli jest członkiem ochotniczej straży pożarnej;
3)strażak jednostki ochrony przeciwpożarowej;
Pozdrawiam
Dowodzenie OSP
-
Topic author - Posty: 2
- https://dekodeco.com.pl/producent-mebli-na-wymiar-w-warszawie-nowoczesne-kuchnie/
- Rejestracja: czw 07 sty 2016, 17:04
- Status: Offline
-
- Posty: 80
- Rejestracja: pt 28 paź 2011, 23:07
- OSP (gm., woj.): krzemienica, czarna, podkarpackie
- Status: Offline
Re: Dowodzenie OSP
Kolego, dowodzenie podczas zdarzeń wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Dlatego dowodzić powinien ten strażak, który posiada przede wszystkim doświadczenie zdobyte przez lata pracy bądź społecznej bądź zawodowej. Wszystko zależy od tego kto w danej chwili przy danym zdarzeniu jest obecny.
Pełnienie funkcji dowódcy na miejscu zdarzenia to nie zaszczyt.
To bardzo duża odpowiedzialność za poszkodowanych, za ratowników.
Pełnienie funkcji dowódcy na miejscu zdarzenia to nie zaszczyt.
To bardzo duża odpowiedzialność za poszkodowanych, za ratowników.
Re: Dowodzenie OSP
Jednostki OSP nawet te nie wcielone do ksrg są częścią ochrony przeciwpożarowej to po pierwsze. A po drugie i tak uważam że powinien ja przejąć bardziej doświadczony a zazwyczaj jest to Strażak z PSP . A czemu pytasz macie spięcie w straży czy po prostu chcecie mieć w tej kwestii pożadek
Re: Dowodzenie OSP
Chcemy się dowiedzieć jak to jest od strony prawnej. A po drugie osoby, które najczęściej dowodzą nie maja o tym w 99,9% zielonego pojęcia a w samochodzie jest np 2 strażaków z PSP, którzy mówiąc kolokwialnie nie chcą się z kimś szarpać w sprawie dowodzenia. Ale jeżeli z nieprzejęciem dowodzenia mogą być jakieś konsekwencje to sprawa sama się wyjaśnia.
Re: Dowodzenie OSP
Odpowiedź znajdziesz w § 24 rozporządzenia o KSRG, chociaż nie do końca jasno jest tam wszystko sprecyzowane (np, czy strażak z PSP to jest strażak JOP, który musi przejąć dowodzenie).
KG PSP przyjmuje, że podoficer PSP posiada szkolenie co najmniej równorzędne dowódcy sekcji OSP, a więc może dowodzić zastępem w OSP, może być KDR-em w akcjach, w których biorą udział same jednostki OSP (pod warunkiem, że należy do OSP w KSRG). Wkrótce nastąpi zmiana rozporządzenia KSRG, ale raczej nie zostanie to zmienione.
W PSP jest prosto - jest rozkaz dzienny, wiadomo, kto jest dowódcą jakiej sekcji. Jak następuje inne dysponowanie - dowodzi najwyższy stanowiskiem, jeśli jest dwóch na takim samym - stopniem, a jeśli obaj są na takim samym stanowisku i w takim samym stopniu - stażem.
W OSP mamy trochę gorzej - dowódca musi posiadać przeszkolenie dowódcy sekcji OSP, a więc nie każdy, kto się podczas wyjazdu właduje na miejsce obok kierowcy jest dowódcą. Podoficer PSP jak najbardziej może być dowódcą zastępu/sekcji OSP. Jeśli nie przybywa z PSP to nie musi on przejmować dowodzenia interwencyjnego na miejscu zdarzenia, bo przyjeżdża na prawach strażaka OSP, a nie PSP (dowódca zastępu PSP dowodzenie przejąć musi).
W naszej jednostce mamy dwóch oficerów i dwóch podoficerów PSP. Nie ma problemu z ustaleniem, kto dowodzi podczas ich obecności, chociaż czasami podoficerowie nie widzą problemu, gdy dowodzi nimi starszy, doświadczony druh z OSP, który w PSP nie służy. Nic na siłę. Dobry dowódca wie, kiedy i komu trzeba powierzyć "lejce". Jeśli nie wie i na siłę pcha się do dowodzenia, to naczelnik powinien z nim pogadać, bo to oznacza, że jeszcze kilka lat powinien jeździć z tyłu. Naszym celem nie jest pokazanie na akcji, kto ma dłuższego, ale żeby skutecznie pomagać ludziom. I tu się zgadzam z Druhem v-ce Marcinem całkowicie.
Najlepiej, gdyby naczelnik zrobił zbiórkę JOT i jasno przekazał, kto ma szkolenie uprawniające do dowodzenia.
Jak rozumiem dochodzi jeszcze ambicjonalny czynnik ludzki, a na to niestety lekarstwa nie ma.
KG PSP przyjmuje, że podoficer PSP posiada szkolenie co najmniej równorzędne dowódcy sekcji OSP, a więc może dowodzić zastępem w OSP, może być KDR-em w akcjach, w których biorą udział same jednostki OSP (pod warunkiem, że należy do OSP w KSRG). Wkrótce nastąpi zmiana rozporządzenia KSRG, ale raczej nie zostanie to zmienione.
W PSP jest prosto - jest rozkaz dzienny, wiadomo, kto jest dowódcą jakiej sekcji. Jak następuje inne dysponowanie - dowodzi najwyższy stanowiskiem, jeśli jest dwóch na takim samym - stopniem, a jeśli obaj są na takim samym stanowisku i w takim samym stopniu - stażem.
W OSP mamy trochę gorzej - dowódca musi posiadać przeszkolenie dowódcy sekcji OSP, a więc nie każdy, kto się podczas wyjazdu właduje na miejsce obok kierowcy jest dowódcą. Podoficer PSP jak najbardziej może być dowódcą zastępu/sekcji OSP. Jeśli nie przybywa z PSP to nie musi on przejmować dowodzenia interwencyjnego na miejscu zdarzenia, bo przyjeżdża na prawach strażaka OSP, a nie PSP (dowódca zastępu PSP dowodzenie przejąć musi).
W naszej jednostce mamy dwóch oficerów i dwóch podoficerów PSP. Nie ma problemu z ustaleniem, kto dowodzi podczas ich obecności, chociaż czasami podoficerowie nie widzą problemu, gdy dowodzi nimi starszy, doświadczony druh z OSP, który w PSP nie służy. Nic na siłę. Dobry dowódca wie, kiedy i komu trzeba powierzyć "lejce". Jeśli nie wie i na siłę pcha się do dowodzenia, to naczelnik powinien z nim pogadać, bo to oznacza, że jeszcze kilka lat powinien jeździć z tyłu. Naszym celem nie jest pokazanie na akcji, kto ma dłuższego, ale żeby skutecznie pomagać ludziom. I tu się zgadzam z Druhem v-ce Marcinem całkowicie.
Najlepiej, gdyby naczelnik zrobił zbiórkę JOT i jasno przekazał, kto ma szkolenie uprawniające do dowodzenia.
Jak rozumiem dochodzi jeszcze ambicjonalny czynnik ludzki, a na to niestety lekarstwa nie ma.
998 + 112 = 1110 !