Strona 1 z 1

Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: czw 04 lip 2013, 20:19
autor: OSP Czchów
Skąd wzięło się ta obawa? Zrozumiecie jak przeczytacie ale wszystko po kolei. Jak powszechnie wiadomo, ochotnicze straże nie mogą funkcjonować bez kierowców. Z prostego powodu, większość straży posiada (i używa!) lepsze lub gorsze auta, bo jak powszechnie wiadomo, czasy konnych sikawek dawno już minęły. Trudno z resztą temu się dziwić, jazda np. do wypadku drogowego parą siwków, wyglądałaby trochę głupio. Wróćmy jednak do strażackich kierowców. Każdy z szoferów musi mieć prawo jazdy, a szofer strażacki, dodatkowo „wkładkę” uprawniającą do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi. Tych, którzy tego nie zauważyli, informuję, iż te strażackie dwudziesto, trzydziestoletnie zabytki są wyposażone w migające na niebiesko światełka, co czyni je właśnie pojazdami uprzywilejowanymi, a to już nie przelewki i urzędowy certyfikat zezwalający na ich prowadzenie musi być! Do tej pory, kierowca takiego auta, robił badania psychotechniczne, badania lekarskie dla kierowców i stosowne zaświadczenia, że psychicznie i fizycznie zdolny jest zasiąść za kierownicą strażackiego pojazdu wraz z odpowiedniej kategorii prawem jazdy, składał w swoim urzędzie miejskim lub gminnym. Urząd wyrabiał mu „wkładkę” i na tym sprawa się kończyła. Facet mógł na głos syreny pędzić do remizy, spróbować odpalić swojego podopiecznego i jak mu się to udało, wieźć strażacką ferajnę do akcji. Proste? Za proste! Nasi ustawodawcy postanowili zmienić co nie co ustawę o ruchu drogowym, a zaraz po tym, ministerialni urzędnicy wzięli za wprowadzanie jej w życie. Jako, że najwidoczniej, o życiu mają mgliste pojęcie, a w dodatku nowelizacja nie do końca wypaliła, zaczęło być wesoło. Przypomnijmy, że cały czas mówimy o kierowcach aut strażackich. Najpierw ogłoszono, że ci co mają już „wkładki”, zachowują uprawnienia, a ci co dopiero chcą takowe uzyskać, muszą odbyć dość długi, specjalistyczny kurs jazdy pojazdami uprzywilejowanymi. Urzędnicy założyli, że w roku 2016 wszystko to samoistnie się wyrówna. Niestety, któryś z decydentów najwyraźniej wstał pewnego poranka lewą nogą i stwierdził, że jednak burmistrzowsko wójtowskie „wkładki” są mało poważne i wydawanie tego dokumentu zlecił starostwom, a termin wymiany starych na ważniejsze, bo powiatowe, zakreślił na 19 lipca 2013 roku. Teraz dopiero zaczęło się dziać! To co zaraz opiszę naprawdę miało miejsce. Pewnego słonecznego dnia wybraliśmy się z kolegą do powiatowego wydziału komunikacji aby złożyć papiery potrzebne do wydania nowej, ważniejszej „wkładki”. Zabraliśmy ze sobą komplet zaświadczeń lekarskich, pieniądze (w starostwie - wcześniej bezpłatny - taki papierek kosztuje 50 zł!) i uzbrojeni w cierpliwość pojechaliśmy zobaczyć co uda nam się załatwić. Już na samym początku szok! W bramie wjazdowej na plac przy Wydziale Komunikacji w Brzesku stoi jak byk znak zakazu ruchu! Dbają o kondycję petentów, pomyśleliśmy. Jednak na ogrodzonym placu wokół budynku tego powiatowego samochodów sporo, a cały czas – nie przejmując się znakiem – wjeżdżają nowe. Z duszą na ramieniu czy nie wyskoczy z lizakiem jakiś miejski strażnik wjechaliśmy i my. Wewnątrz przyjemnie bo pomieszczenia klimatyzowane. Jednak nasza sprawa okazała się już nie tak łatwa i przyjemna w załatwianiu. Ja odpadłem w przedbiegach ponieważ miałem w tytule papierka od lekarza „zaświadczenie”, a nie „orzeczenie”. Większość strażaków kierowców ma wprawdzie „zaświadczenia” ale takich nie respektują, więc muszę przynieść „orzeczenie” i dopiero wtedy ze mną pogadają. Kolega był szczęśliwy bo na jego papierku widniało „orzeczenie”. Radosna mina mu zrzedła gdy dowiedział się, iż w tym „orzeczeniu” błędnie zapisano podstawę prawną i zamiast ustęp 2 jest ustęp 1! Ale urząd frontem do klienta więc gdy lekarz poprawi jedynkę na dwójkę to przyjmą. Sęk w tym, że kolega badania robił w Nowym Sączu, a to co najmniej 50 km w jedną stronę od starostwa. Jako, że jest on naczelnikiem w jednostce, w trosce o dobry przykład dla reszty, postanowiliśmy ustęp 1 poprawić na 2 i do odległego miasta pojechaliśmy. Jakimś cudem (bo na prywatnym aucie „kogutów” nie mamy) zdążyliśmy przed wyjściem lekarza z pracy i mocno zdziwionemu, z trudem, wyjaśniliśmy o co nam chodzi. Chwilę to wyjaśnianie trwało zanim - mrucząc coś niezrozumiale - poprawił odręcznie jedynkę na dwójkę. Wracamy do starostwa. Wzięty z pracy dzień urlopu, maksymalnie wykorzystamy na załatwienie choć tej jednej sprawy – postanowiliśmy. Bo „mój” lekarz będzie niestety uchwytny dopiero za dwa dni. Przyznać trzeba, że swą determinacją zadziwiliśmy chyba urzędników starostwa, bo już bez większych uwag dokumenty od kolegi odebrali. Pozostało jeszcze tylko wypełnić stosowny wniosek (kartka A 4), złożyć oświadczenie, że jest strażakiem ochotnikiem (!) i wpłacić w kasie 50 zł. Po nawet niezbyt długim czasie, zmęczony ale szczęśliwy kolega, upragniony dokument trzymał w garści. Po całym dniu załatwiania i przejechanych, z grubsza licząc, 150 kilometrach – ochotnik strażak kierowca będzie mógł legalnie wyjechać do akcji! Skąd więc tak pesymistyczne pytanie w tytule? No to spróbujmy odpowiedzieć sobie na kilka innych. Czy to na pewno ochotnicy powinni znać się na subtelnych różnicach między „zaświadczeniem”, a „orzeczeniem” skoro i to i to stwierdza brak przeciwwskazań do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi? Czy akurat strażacy powinni być znawcami prawa administracyjnego (podstawy prawne)? Czy ludzie nie posiadający etatów i z własnej nieprzymuszonej woli poświęcający swój czas na pomoc innym powinni załatwiać wszystkie te papierkowe sprawy? Czy poświęcanie całego dnia na załatwienie jednego dokumentu to nie jest trochę za wiele jak na strażaka ochotnika? Przecież ci ludzie, oprócz realizacji swej pasji ratowania innych, muszą także zarabiać na siebie i swoje rodziny! Ilu będzie takich, którzy powiedzą: a dajcie mi święty spokój i oddadzą kluczyki od samochodów, które nieraz własnoręcznie i z niemałym trudem „utrzymują przy życiu”? W skali Kraju może być ich wielu! Biurokracja wykończyła już niejedną pożyteczną społeczną inicjatywę, kolej teraz na jednostki OSP?

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: pt 05 lip 2013, 07:58
autor: uka
dokładnie opisałeś tak jak jest w rzeczywistości! Ale dlaczego "wkładki " mają być początkiem końca OSP? Tak ustanowił ustawodawca i trzeba wymienić, za parę lat nikt nie będzie o tym trąbił, tylko dlaczego OSP która działa charytatywnie musi ponosić za to dodatkowe koszty, choć tak naprawdę według ustawy koszty ma ponosić Urząd Gminy, to z góry jest to wiadome że koszty poniesie OSP.
A że przyczepili się do do twojego zaświadczenia a powinno być orzeczenie! Powiem tak, Jak Ty kolego napisałeś w tekście " jest ustawiony znak zakaz ruchu, jeszcze wyskoczy jakiś strażnik miejski z lizakiem'' to pokazuje jakie masz podejście do innych osób, zawodów bo śmiem twierdzić że twoja argumentacja była skierowana na zasadzie "nic nie robią tylko kasę do Gminy nabijają". Dokładnie w stylu który zaprezentowałeś potraktował cię pracownik urzędu powiatowego "a co jakiś strażak OSP przyszedł z zaświadczeniem a nie orzeczeniem, niech sobie to zmieni", a taki pracownik powinien wiedzieć że ty poświęcasz prywatny czas za który nikt ci nie zapłaci i z góry ci to wymienić.

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: pt 05 lip 2013, 21:10
autor: OSP Czchów
Pewne rzeczy jednak nie do wszystkich docierają. Oczywiście, że prawa należy przestrzegać! Tylko czemu wykonanie zapisów ustawy ma się odbywać kosztem (finansowym i czasu) strażaków ochotników?! Oni naprawdę już ogromną część swojego życia poświęcają społeczeństwu. Strażaccy kierowcy są w większości zawodowymi szoferami i komplet aktualnych badań posiadają, więc wymiana dokumentów tylko z powodu zmiany podstawy prawnej czy tego, że trzeba finansowo podratować powiaty jest kuriozalna i może przelać czarę goryczy, którą już od lat serwuje się ochotnikom. A wtedy OSP nie będą miały kierowców bo najzwyczajniej powiedzą "dość tego". Bez kierowców nie będzie ratowniczych wyjazdów, a wtedy jednostki najzwyczajniej padną. Ci co będą omijali przepisy i będą jeździć bez aktualnych dokumentów, szybko przekonają się czym to grozi. Wystarczy najmniejszy wypadek. Rozumiesz teraz dlaczego obawiamy się o przyszłość ochotniczych straży?

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: pt 05 lip 2013, 21:18
autor: Konrado
Koledzy Druhowie,
Nie oszukujmy się, sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie. Ale czy jest gdzieś dostępna ta "ustawa"? Bardzo chętnie chciałbym się z nią zapoznać i pokazać naszym kierowcą, bo jak piszecie, jednostka bez kierowcy = brak wyjazdów.
Z góry dziękuję za pomoc.

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: sob 06 lip 2013, 09:49
autor: Fistach
Konrado pisze:Koledzy Druhowie,
Nie oszukujmy się, sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie. Ale czy jest gdzieś dostępna ta "ustawa"? Bardzo chętnie chciałbym się z nią zapoznać i pokazać naszym kierowcą, bo jak piszecie, jednostka bez kierowcy = brak wyjazdów.
Z góry dziękuję za pomoc.
Wszystkie ustawy, rozporządzenia dostępne są online na stronach urzędowych. Wystarczy w google wpisać tytuł ustawy i znajdzie.

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: sob 06 lip 2013, 10:37
autor: seligow
A moim zdaniem problem leży gdzie indziej. To my sami często jesteśmy winni tej całej papierologii. Jeden doktor z uniwerku łódzkiego specjalista od prawa karnego powiedział kiedyś: "Nie możemy winić sejmu za błędy w ustawach, gdyż są to najczęściej ludzie ułomni, mało tego, w obecnych czasach posłami czy senatorami zostają piosenkarze, aktorzy, byli sportowcy, że o bandzie PalącegoKocura nie wspomnę. Ludzie ci tworzą prawo. Wciskają przycisk, ale często nie wiedzą po co go wciskają. Szef tak kazał i już. Do puki będziemy wybierać ładne buzie i znane nazwiska, to tak właśnie będzie" W OSP dzieje się podobnie. Ponarzekamy, ponarzekamy, a później jak mróweczki do starostwa... Przyjdzie 23%vat na sprzęt - ponarzekamy, ponarzekamy... Trzeba działać. Przestać wyjeżdżać do gałęzi na drodze, do wody w piwnicy itd. Jechać tylko do zagrożenia życia. Zrobi się trochę szumu, może coś się ruszy. Zepsuć już za wiele się nie da...

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: sob 06 lip 2013, 11:10
autor: Konrado
Fistach pisze:
Konrado pisze:Koledzy Druhowie,
Nie oszukujmy się, sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie. Ale czy jest gdzieś dostępna ta "ustawa"? Bardzo chętnie chciałbym się z nią zapoznać i pokazać naszym kierowcą, bo jak piszecie, jednostka bez kierowcy = brak wyjazdów.
Z góry dziękuję za pomoc.
Wszystkie ustawy, rozporządzenia dostępne są online na stronach urzędowych. Wystarczy w google wpisać tytuł ustawy i znajdzie.
Może inaczej, możesz mi podać tytuł tej ustawy? Przeszukałem dziennik ustaw i nie znalazłem nic interesującego pod hasłem: prawo jazdy, uprzywilejowany.

EDIT: Znalazłem coś takiego:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ z dnia 6 września 2012 r. w sprawie uprawnień osób kierujących pojazdami specjalnymi i pojazdami przeznaczonymi do celów specjalnych Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej

ale tutaj nie ma nic mowy o sprawie "wkładki".

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: wt 09 lip 2013, 09:26
autor: wikra
OSP jest potrzebne i w niektórych rejonach posiada naprawdę zaawansowany sprzęt i teraz co gdzie miałby on trafić. Myślę, że najważniejsza jest tu idea. Sam mam kolegę i oni są naprawdę oddanymi sprawie ludźmi.

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: wt 09 lip 2013, 15:12
autor: seligow
Cierpliwość i oddanie też ma swoje granice...

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: czw 10 paź 2013, 21:23
autor: jerzy988
a na dobicie konserwator do zus -macie rację osp się wali ci co mają w tej chwili jeszcze pręzne jednostki nie widzą tego problemu co gorsze popierają te bzdurne wymysły kg psp a chłopaki wyjeżdżają za pracą zostają starsi strazacy i tu jest problem ,a zaczęło się od powstania ksrg podzielono na lepszych i gorszych nie wzywają do zdarzeń osp tylko ksrg by utrzymać swoje poglądy że jest tak dobrze nagina się wyjazdy by otrzymać dotację a zwykłe osp stoi w garazu i patrzy strazacy mówią po co nam takie osp jak nie są wzywani tylko sporadycznie no i odchodzą szkoda pisania ,ale już widzę ze i w systemie zaczyna brakować ludzi może się ktoś opamięta w porę

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: pt 18 paź 2013, 08:29
autor: beny
Nie może tak być ponieważ byłaby to wielka szkoda i zabranie pasji wielu ludzią :(

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: pn 04 lis 2013, 10:07
autor: 3zuch
Nie sądzę, żeby to był jedyny powód to unicestwienia, są większe zagrożenia, np wójtowie, którym nie potrzebne będą głosy wyborcze. :wink:

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: wt 05 lis 2013, 21:04
autor: jerzy988
popieram wójt jest zagrożeniem wielkim przekonałem sie gdy zaproponowałem pomoc słabej jednostce by ją podnieść wulkanem złości odegrał sie wójt przy mnie na komendancie gminnym przez telefon ,dał mi do zrozumienia że jest za rozwiązaniem jednostki a nie utrzymaniem na uwagę że nie można skwitował papier wszystko przyjmie chodzi o statut

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: śr 06 lis 2013, 15:12
autor: 3zuch
Ogródki działkowe za darmo będą dawać, bo to pasja ludzi, straż też jest pasją i do likwidacji, bo kasy nie ma. Niestety tak myslą włodarze.

Re: Czyżby początek końca Ochotniczych Straży Pożarnych?

: czw 13 lut 2014, 15:48
autor: OdlotowaNiunia
3zuch pisze:Ogródki działkowe za darmo będą dawać, bo to pasja ludzi, straż też jest pasją i do likwidacji, bo kasy nie ma. Niestety tak myslą włodarze.

A gdzie ogrodki dzialkowe beda dawac???? Moze mieszkamy w dwóch Polskach:D