Szkolenie z 1997r

Nurtujące kwestie na temat szkoleń i doskonalenia umiejętności pożarniczych.

Topic author
plemnik989
Posty: 20
https://dekodeco.com.pl/producent-mebli-na-wymiar-w-warszawie-nowoczesne-kuchnie/
Rejestracja: pn 19 gru 2016, 20:16
OSP (gm., woj.): Kujawsko-Pomorskie
Status: Offline

Szkolenie z 1997r

Post autor: plemnik989 »

Witam mam takie nietypowe pytanie. W mojej jednostce jest osoba ktora ma szkolenia w tym, ze ostatnie czyli naczelnikow ma z 1997 roku. W gminie twierdza ze szkolenia utraciły waznosc, i nie moze wyjezdzac na akcje.

dzidzi998
Posty: 172
Rejestracja: wt 11 lis 2008, 11:30
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: dzidzi998 »

Otwórz sobie kolego ten link http://www.straz.gov.pl/download/2057.pdf , troszeczkę poczytaj, zwłaszcza paragraf IV KWALIFIKACJE I UPRAWNIENIA , podpunkt 3 .
Jest tam napisane:

3. Członkowie Ochotniczych Straży Pożarnych, którzy ukończyli szkolenie:

a) szkolenie dowódców Ochotniczych Straży Pożarnych, Naczelników Ochotniczych Straży Pożarnych, Komendantów Gminnych Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej według programów obowiązujących do 2006 roku;
b) szkolenie szeregowców Ochotniczych Straży Pożarnych według programów obowiązujących do 2006 roku;
c) strażaków ratowników Ochotniczych Straży Pożarnych – część I według „Systemu szkolenia członków Ochotniczych Straży Pożarnych biorących bezpośredni udział
w działaniach ratowniczych” z 2006 roku;

zachowują swoje uprawnienia do bezpośredniego udziału w działaniach ratowniczych zgodnie
z obowiązującymi w dniu ukończenia szkolenia programami szkoleń.

Jak to przeczytasz to podaj swojej mądrej gminie ten link, niech troszeczke się douczą i głupot nie opowiadają, a tak się zastanowił bym czy oby nie wyszedł ten pomysł od jakiejś innej jednostki co wam nie są życzliwi. Pozdrawiam.

Topic author
plemnik989
Posty: 20
Rejestracja: pn 19 gru 2016, 20:16
OSP (gm., woj.): Kujawsko-Pomorskie
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: plemnik989 »

Wielkie dzieki teraz mam punkt podparcia zeby walczyć z nimi.

klepi
Posty: 53
Rejestracja: wt 16 lut 2016, 07:20
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: klepi »

Witam
W jednostce mam kilku druchow którzy mają szkolenie szeregowców zrobione przed 2005 rokiem A później zrobili jako uzupełnienie szkolenie strażaków ratowników biorących udział w akcjach część II. Czy Ci strażacy mogą pracować w aparatach ODO. Na tej części uzupełniającej było szkolenie w zakładaniu aparatów Ale żadnej komory nie było. U mnie w gminie "zaprzyjaźniona" jednostka doniosła że nie mogą tacy strażacy pracować w aparatach

dzidzi998
Posty: 172
Rejestracja: wt 11 lis 2008, 11:30
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: dzidzi998 »

POCZYTAJCIE TROSZKE I NIE SŁUCHAJCIE ŻYCZLIWYCH DORADCÓW, KTÓRZY GDZIEŚ COŚ SŁYSZELI , ALE NIE WIEDZĄ W KTÓRYM KOŚCIELE DZWONI. JAK MASZ KURS NA APARATY TO PO CO GO MASZ- DLA JAJ CZY DLA HECY. W TAMTYCH CZASACH KOMORA NIE BYŁA OBOWIĄZKOWA I NIE CHODZILI Z OSP PO NIEJ, TERAZ JEST OBOWIĄZEK I WEDŁUG NOWYCH ZASAD TEN KTO ROBI KURS PIERWSZY RAZ JAKO NOWY STRAŻAK TO TAKOWĄ KOMORĘ MUSI ZALICZYĆ.

jgk
Posty: 65
Rejestracja: wt 08 gru 2015, 20:17
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: jgk »

Witam.
I teraz pytanie cz taki system uczciwe traktuje ochotników.Według mnie nie
Po nowych zasadach strażak musi ukończyć kurs w komorą włącznie, jeśli nie zaliczy nie może być w JOT i brać udziału w akcjach.
Natomiast osoby które mają jakieś tam szkolenia na starych zasadach mogą jeździć .(Dla mnie śmieszne i policzek dla nowych osób)
Ciekawiej się robi z "starymi" dowódcami ,naczelnikami w sumie zwykłymi strażakami też, bo co niektórzy zapewne do dziś nie mają ODO i nie kwapią się aby takie szkolenie ukończyć .
Według mnie owszem powinni zostać dopuszczeni do akcji ale jako strażacy do maxymalnego działania w rotach, poza funkcją dowódcy i wyżej.Oczywiście do czasu aż uzupełnią kursy między innymi o ODO oraz inne brakujące.
Bo zapewne dochodzi do sytuacji w której dowódca niemający do końca pojęcia jak się działa w aparatach (najlepiej odczuwa się to na własnej du..ie między innymi na komorze ) posyła ludzi do akcji w tym że sprzęcie, być może nie do końca zdając sobie sprawę na ile może sobie pozwolić.
Co do samej komory i nie tylko ,nie ważne kto kiedy co robił, ważne cz jest na to jakiś papier potwierdzający ten fakt bo taki jest podstawa wymóg oraz cz kurs jest jeszcze ważny dotyczy to szczególnie ODO i nie tylko bo przepis mówi że przed upływem 5 lat komora ponownie do przejścia, podobnie z KPP przed upływem 3 lat od otrzymania uprawnień recertyfikacja jeśli nie utrata uprawnień.

Feniks
Posty: 146
Rejestracja: pt 09 sie 2013, 18:23
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: Feniks »

@jgk
Mowa o komorze dymowej? Pfff.... niby co ona daje? Nie miałem obowiązku, ale ją przeszedłem - nic nie warty badziew... Może ma jakąś wartość dla osób które nie wchodziły do płonących budynków przed nią, ale nie widzę sensu wysyłać tam osób które regularnie biegają w aparatach przy akcjach. Poza tym zgodnie z przepisami prawo nie może działać wstecz więc już zmuszanie ludzi do uzupełnienia szkolenia o część drugą po 2006r było wg mnie nie fair. Poza tym nie wiem jak gdzie indziej, ale ja komorę oceniam bardzo negatywnie i mam mnóstwo zastrzeżeń:
- dlaczego ustawiono nam zawory butli i zabroniono zmieniać ustawień? w realnych warunkach sam sobie ustawiam przepływ powietrza i nikomu nic od tego - zero realizmu
- dlaczego mam biec na bieżni określony czas z narzuconą prędkością? w realnych warunkach mam przebiec odległość a nie biec z prędkością która wynika z dupnej tabelki i która dla mnie osobiście była tragiczna - zero realizmu
- badania lekarskie na miejscu to była kpina...
- nie wiem jak inni, ale ja byłem w stanie normalnie widzieć drogę - w realnych warunkach miałem sytuację, że nie widziałem własnej dłoni jak ją brałem tuż przed maskę, stanowczo za dobra widoczność w tej komorze - zero realizmu
- krzyki i błyski były sztuczne do bólu, co to niby miało - poza bólem uszu - mi dać? - zero realizmu

jgk
Posty: 65
Rejestracja: wt 08 gru 2015, 20:17
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: jgk »

Witam.
Widzisz piszesz że dla osób sprzed 2006 było by to nie fer bo nie było obowiązku, ale dziś jest. I co powiedzą nowi oczywiście że to i nie fer że inni nie mają a oni muszą.Uczciwym rozwiązaniem było by aby uzupełnić kursy. Według mnie powinno się wysyłać ludzi na takie szkolenie a szczególnie dowódców i naczelnika którzy powinni zdać sobie sprawę że rozpoznania na akcjach które jest ich obowiązkiem nie polega na bieganiu z radiem w bezpiecznej strefie.Idąc na nie w "szczególnych" przypadkach trzeba będzie założyć ODO i co wtedy ????Nie pójdzie ?? To jak ktoś taki ma zamiar dowodzić ?? Opierać się na informacji od przodownika 1, tylko kto wtedy weźmie odpowiedzialność .
Chyba dowodzący nie będzie się tłumaczył że nie zrobił rozpoznania bo nie miał uprawnień na ODO i wyszło jak wyszło.
Co do samej komory nie chodzi o zadymienie krzyki i robienia realizmu, tylko stwierdzenie jak zachowa się klient w pomieszczeniu "zamkniętym" z jedną możliwą drogą "ewakuacji" którą trzeba poszukać. Pokazuje to na ile dana osoba jest silna psychicznie cz nie wpadnie w panikę itd.Sam widziałem jakie cuda wianki działy się na komorach.Nie jednokrotnie ci który uważali się za turbo strażaków, dowodzili akcjami nie podołali komorze.
Dziś nie ma już badań przed komorą, natomiast jeśli idzie o regulowanie powietrza pierwsze słyszę. Nie wiem z jakimi aparatami miałeś do czynienia ale w moich nic się nie reguluje odkręcam zawór w butli podpinam pod maskę i tyle.
Na ile wystarczy mi powietrza zależy od moich płuc wysiłku stresu itd.

strazaksam998
Posty: 67
Rejestracja: pt 03 sty 2014, 21:27
OSP (gm., woj.): woj. Lubelskieee
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: strazaksam998 »

jgk pisze:Witam.
I teraz pytanie cz taki system uczciwe traktuje ochotników.Według mnie nie
Po nowych zasadach strażak musi ukończyć kurs w komorą włącznie, jeśli nie zaliczy nie może być w JOT i brać udziału w akcjach.
Natomiast osoby które mają jakieś tam szkolenia na starych zasadach mogą jeździć .(Dla mnie śmieszne i policzek dla nowych osób)
Ciekawiej się robi z "starymi" dowódcami ,naczelnikami w sumie zwykłymi strażakami też, bo co niektórzy zapewne do dziś nie mają ODO i nie kwapią się aby takie szkolenie ukończyć .
Według mnie owszem powinni zostać dopuszczeni do akcji ale jako strażacy do maxymalnego działania w rotach, poza funkcją dowódcy i wyżej.Oczywiście do czasu aż uzupełnią kursy między innymi o ODO oraz inne brakujące.
Bo zapewne dochodzi do sytuacji w której dowódca niemający do końca pojęcia jak się działa w aparatach (najlepiej odczuwa się to na własnej du..ie między innymi na komorze ) posyła ludzi do akcji w tym że sprzęcie, być może nie do końca zdając sobie sprawę na ile może sobie pozwolić.
Co do samej komory i nie tylko ,nie ważne kto kiedy co robił, ważne cz jest na to jakiś papier potwierdzający ten fakt bo taki jest podstawa wymóg oraz cz kurs jest jeszcze ważny dotyczy to szczególnie ODO i nie tylko bo przepis mówi że przed upływem 5 lat komora ponownie do przejścia, podobnie z KPP przed upływem 3 lat od otrzymania uprawnień recertyfikacja jeśli nie utrata uprawnień.
jak zdawałeś prawko to było 300 pytań i było łatwiej a teraz Ci co zdają mają 3000 pytać. Dlaczego poruszasz się na tym prawku? idz zdać od nowa bo przecież ty zdawałeś jak nie było niektórych pytań....

andrzej485721
Posty: 4
Rejestracja: śr 21 gru 2016, 20:16
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: andrzej485721 »

wszystko zalezy jak do tego podejdziec

jgk
Posty: 65
Rejestracja: wt 08 gru 2015, 20:17
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: jgk »

Tak wprowadzono 300 pytań co spowodowało że wyuczenie się na pamięć testów stało się trudne, ale nie tylko z powodu ilości pytań a także przez rozszerzenie zakresu wiedzy którą trzeba przyswoić.
Podobnie jak na nowym kursie podstawowym,nie na raty lub część wiedzy,tylko wszystko co niezbędne na raz i albo podołasz albo nie.(Jak z prawem jazdy musisz poznać wszystko na raz)
Co do komory zaliczył bym ją raczej do części praktycznej a nie teoretycznej.
To tak jakbyś wiedział co to samochód (aparat ODO) że się nim jeździ (do czego używa) znał przepisy (zasadę używania) ale nigdy go nie prowadził (nie działał w nim praktycznie ) i możesz jeździć (działać w ODO) bo coś tam kiedyś było ale nie obowiązywało.
Kolega pisał że mieli szkolenie z zakresu używania ODO kiedyś tam na "sucho"w teorii kiedy nie obowiązywały.
Posiadanie i praktyczne przejście komory w małym bo małym stopniu oddaje realia rzeczywistości z jaką można się spotkać.Nie jest sztuką rzucić kogoś na głęboką wodę i niech się uczy pływać (zadymić niech nic nie widzi )może się nie utopi (może przejdzie).
Porównując do prawa jazdy bez komory masz A natomiast z komorą AB z np technicznym AB+E dowódca zastępu AB+E+C itd.
Naczelnikowi bym dał :D D+E bo dowodzi całą JOT a to prawie jak pasażerowie w autobusie.
Niektórzy mają C na starych zasadach bo tak pozwalają przepisy. Przepis ten powoduje że wychodzą z założenia że wszystko mogą bo kiedyś tak było no i w straży są bardzo długo.Natomiast jeśli ktoś poruszy temat że powinien mieć również to czy tamto robi się larum bo po co na co.
Chcesz być uczciwy i pokazać że kursy które posiadasz do tej pory należą ci się z racji umiejętności a nie przypadku uzupełnij kursy do obowiązujących przepisów.
Nic się na tym nie straci a wręcz zyskuje.takie moje zdanie.

Feniks
Posty: 146
Rejestracja: pt 09 sie 2013, 18:23
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: Feniks »

@jgk
Ja mogę iść na durne i bezwartościowe wg mnie szkolenia, ale niech mi zapłacą za to moją normalną stawkę godzinową. Bo w czynie społecznym to ja mam ludziom pomagać, a nie zaspokajać czyjeś chore ambicje. U mnie jakoś nie było przypadku, by ktokolwiek panikował w komorze, nawet nie słyszałem o takim w okolicy.
A co do regulacji zaworu w butlach, chodziło mi o to, że odkręcono nam zawór na tyle na ile uznano za odpowiednie. Ja mam zwyczaj odkręcać na full i zużywam powietrze ile potrzebuję, więc czyjeś ustawienie - na 3/4 max otwarcia - powodowało u mnie dyskomfort...

jgk
Posty: 65
Rejestracja: wt 08 gru 2015, 20:17
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: jgk »

Witam.
W końcu doszliśmy do sedna sprawy. Sprawy na której bazuje wielu Niech mi zapłacą .
Zatem działacie w czynie społecznym i w tym samym czynie podnosicie swoje kwalifikacje za darmo ,cz oczekujecie możliwości swobodnego działania na własną rękę, bo tak wam pasuje.
Piszesz że komora to durne i bezwartościowe szkolenie, w dobie kiedy, wyposażenie to jest standardem w całej europie i świecie.
Zatem Ci pytanie którego scenariuszu nikomu nie życzę ale może wtedy zrozumiesz. Z racji pory roku przykład w sam raz.
Wyjazd do zdarzenia jesteś pierwszy z zastępem na miejscu, mieszkanie lub budynek, pożar, potwierdzone info że w środku są osoby poszkodowane które zapewne są nieprzytomnie zatrucie tlenkiem węgla,dlatego trzeba ich poszukać co potrwa bo utrudnieniem jest zadymienie i obszar do przeszukania.
Idąc Twoim tokiem myślenia, w czynie społecznym zapewne wejdziesz do środka bez zabezpieczenia w sprzęt ODO w strefę zagrożenia i przebywać tam będziesz do czasu aż znajdziesz poszkodowanych i ich ewakuujesz .Problemem może być fakt że z racji braku zabezpieczenia górnych dróg oddechowych staniesz się osobą poszkodowaną.
Pamiętaj że skutkiem olewawczego podejścia do zasad które jak piszesz są durne i bezwartościowe może być utrata życia twojego , osoby ratowanej lub innego ratownika.
Mam nadzieje że nie masz uprawnień dowódczych bo jesteś zagrożeniem dla samego siebie a co dopiero dla innych pisząc o bezwartościowości kursu ODO.
Co do przypadków w komorze to znam kilka nie tylko z mojego podwórka. Zapytaj osoby które obsługują komorę to może opowiedzą i potwierdzą jak to wygląda.

Feniks
Posty: 146
Rejestracja: pt 09 sie 2013, 18:23
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: Feniks »

@jgk
A gdzie ja napisałem, że wejdę bez aparatów ODO? Co ma piernik do wiatraka? Tak się składa, że choć jestem młody, to ze strażą jestem związany od dzieciństwa i pamiętam "inne" czasy - gdy AP3 to miało tylko PSP.
Co do opisanej przez Ciebie sytuacji, to sam będąc dowódcą, nie założę aparatu i nie wejdę przeszukiwać pomieszczeń. Czemu? Bo w większości samochodów dowódca nie ma możliwości założyć aparatu podczas jazdy. Poza tym rolą dowódcy nie jest sprawdzać wszystko organoleptycznie tylko dowodzić. Więc w zależności od okoliczności wprowadzę do środka 1 lub 2 roty lub zabronię wchodzić komukolwiek.
Tak się składa, że mam prawie wszystkie szkolenia jakie może mieć strażak ochotnik. I skoro je robiłem to mogę się o nich wypowiedzieć - i moja ocena ich jest w większości NEGATYWNA! 90% tego co tam było mogę sam przekazać w remizie. W dogodnym dla wszystkich czasie, bez spiny i w czynie społecznym. Ale za marnowanie mojego czasu każę sobie płacić. Bo są granice...
Skoro szkolenie oceniam jako bezwartościowe i nie podnoszące moich kwalifikacji to jest ono marnowaniem mojego czasu. A czas to pieniądz :)

PS. W mojej jednostce nie pobieramy ekwiwalentu za szkolenia - nigdy nie pobieraliśmy, bo wychodziliśmy z założenia, że skoro sami chcieliśmy iść na szkolenie to nie należy się nam on. Ale kluczem jest tu CHCIELIŚMY! A udowadniać komuś na durnym szkoleniu, że umiem to co umiem, za darmo nie zamierzam, bo NIE CHCĘ! Jak w pracy każą mi robić durne szkolenia które nic nie wnoszą (każdy pracujący dla większego pracodawcy wie o czym mówię :) ) to robię je w czasie pracy, czyli mam za to PŁACONE! I z chwilą zakończenia mojej zmiany szkolenie ma być przerwane, bo nie zostanę na nim ani minuty dłużej. Co innego szkolenia na które chcę by mnie pracodawca wysłał - w zwykły dzień roboczy mogę na takim siedzieć i 10-11godzin i mam gdzieś, że zapłacą mi tylko za 8... Dlatego jak wprowadzą jakieś opcjonalne ciekawe szkolenia, to chętnie na nie pójdę, ale nie ma mowy bym powtarzał na szkoleniu to co potrafię robić od lat bo ktoś ma "wizję" szkoleń OSP...

EDIT: Mam wszelkie możliwe szkolenia dowódcze przewidziane dla OSP - często dowodzę podczas akcji :)

jgk
Posty: 65
Rejestracja: wt 08 gru 2015, 20:17
Status: Offline

Re: Szkolenie z 1997r

Post autor: jgk »

Pamiętaj że to nie praca zatem możesz pozbyć się problemu rezygnując z bycia ochotnikiem i masz po problem z głowy.
Z tego co piszesz przed Tobą jeszcze daleka droga zanim będziesz miał wiedzę którą będziesz mógł wykorzystać w praktyce.
Gdybyś ja miał to wiedział byś że ODO w czasie jazdy nie można zakładać ani w nim jechać, cała procedura dopiero po zatrzymaniu na miejscu zdarzenia.
Nikt dowódcy nie zabrania założenia ODO kiedy jest taka potrzeba . Dowodzenia nie polega na staniu a radiem w ręku i patrzeniu, to nie amerykański film. Poczytaj jakie są rodzaje rozpoznania i jaka rolę odgrywa dowódca w zastępie poza dowodzeniem a szczególnie kiedy na miejscu jest KDR.
Jeśli ogrom szkoleń które posiadasz niczego Cię nie nauczył to faktycznie w twoim przypadku była to strata czasu i pieniędzy.
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat