Forum Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP

Jest to kurs za który płacisz, nie masz żadnego papieru. Bez tego kursu również masz obowiązek udzielić pierwszej pomocy. Lepiej dogadać się z miejscowym szpitalem (dyrektorem), aby zrobili dla Was "pogawędke". Lepiej z tego wyjdziecie, bo Wam udzielą porad z życia wziętych (takie pogawędki prowadzą ratownicy medyczni, którzy jeżdzą do wypadków). Jeśli się dogadacie to zrobią Wam pogawędkę za darmo. A jeśli nie to pogadajcie z ratownikami medycznimi, z którymi się spotykacie na akcjach, pewnie się któryś by zgodził, by dać Wam wykład dla 15 osób (kurs który piszesz - 2250 zł!!!) za 500 zł, a może nawet jakiś fanatyk ratownictwa by to zrobił za darmo w ramach współpracy. Najlepiej dogadaj się z dyrektorem szpitala lub oddziału, na którym stanie znajdują się karetki.

Po za tym niewiem jak On chce Wam zrobić 30h wykładów w godzinach, które pisze. Sobota 8-20 czyli 12h, niedziela 9-14, czyli 5h - suma 12+5=17h. Czyli wychodzi na to, że w piatęk musi zrobic 30-17=13h wykładu od godz. 16 czyli do soboty godz. 5 rano doliczając 1h przerwy w sobote czyli do 6 rano w sobote, i od 8 spowrotem. Hehehe dobry jest gość.

Kurs bez żadnego potwierdzenia? Papieru? dokumentu?
W sumie można takie robić dla samego siebie, ale już jeśli chodzi o karierę zawodową to średnio :/

Myślę, że do KPP przeprowadzonego w miarę dobrze kurs ten się nie umywa, ale zawsze też czegoś może nauczyć i nie będzie to czas stracony. Poniżej jest film z Mistrzostw Podkarpacia w ratownictwie drogowym i myślę, że wygląda to nieźle:
http://www.youtube.com/watch?v=YvzlB2AIh5M

Każdy kurs jest dobry i warto w nim uczestniczyć - nawet jeśli nie dają 'papierka'. Przecież niekoniecznie chodzi o wykorzystanie tego zaświadczenia o odbytym kursie gdzieś, czy legitymowanie się nim - wystarczy, że nabędziemy nowe umiejętności i będziemy mogli się nimi posługiwać w razie potrzeby, w określonej sytuacji.
Ja uważam, że kursów nigdy dosyć, u nas teraz mieliśmy kurs organizowany przez powiatówkę - przy współpracy ze szpitalem rejonowym - pod nazwą : "Przyczyny zapaści i metody reagowania" - bardzo dobra rzecz, kurs w sumie krótki (16 ha, po 2 godziny na jedno posiedzenie - z prelekcją, slajdami i zajęciami praktycznymi), a wiedzy naprawdę dużo.

Zgadzam się z przedmówcą. U nas, w Mucharzu, posyłamy chłopaków na każdy dobry kurs (młodzi idą chętnie, bo chcą się wykazać - starsi maja opory ), mamy specjalnego człowieka od wyszukiwania kursów w internecie i w lokalnych mediach, bierzemy też kursy płatne (jeśli są naprawdę dobre).

Przydałby mi się taki kurs, dawajcie namiary!

A ile płacicie za płatne kursy?... I jak to rozliczacie?

My nie uczestniczymy w płatnych kursach, zwyczajnie nie ma kasy. W bezpłatnych - jak najbardziej, np. pierwsza pomoc, resuscytacja, zagrożenia chemiczne itd.

Takie kursy i szkolenia to my mamy już dawno porobione, czasami posyłamy kogoś znowu, jeśli robił dawno, ale taki kurs ratownika drogowego to by była świetna sprawa, każdemu by sie przydał.

Napiszcie kto, czy macie w jednostkach porobione takie kursy ratownika drogowego?... Daje to coś?

Zależy u Nas nie ma, bo wieś, więc tutaj jest małe ryzyko wypadku albo kolizji.

Hm, mnie się wydaje, że teraz, jak jest wszędzie tyle samochodów, to i we wsi wypadek może się jak najbardziej zdarzyć.

Podpisze się pod tym, co napisał kolega polonez. nasza jednostka też jest niby położona we wsi, ale akurat przechodzi przez nią droga do domków letniskowych i choc mieszkańcy naszej wsi jeżdżą spokojnie, to letnicy szaleją i mieliśmy już wiele razy akcje np. wyciągania ich samochodów z jazu pod drogą (strome drogi na zboczach góry).

U nas jest podobnie, dużo letników, wczasowiczów, lubią sobie "pojeździć". A my mamy potem robotę.
jak patrzę na ten bieżący rok - to z kilkanaście wyjazdów było. Uważam, że taki kurs przydaje się, nigdy nie znacie "dnia ani godziny".

Taki kurs jak najbardziej uważam potrzebny, tylko jeden problem - kasa na to...