Pożar w kominie ?
: czw 15 lut 2018, 11:11
Witam wszystkich forumowiczów
Mam pytanie i prośbę. Dzisiaj w nocy chyba miałem delikatny pożar w kominie tak mi się wydaje,
widziałem całe zdarzenie na początku nastąpiło nagłe zadymienie w kuchni, żona w tym czasie otwiera szafkę pod zlewem i buchają kłęby dymu, pierwsze co pomyślałem że przytkało komin u góry , i jakimś sposobem dym dostał się do pomieszczeń mieszkalnych, poleciałem prędko do pieca wyciągnąłem cały żar z pieca i no przestało dymić w domu. Potem odpaliłem gazowy oczywiście z ciężkim sercem, ale cóż robić po 2 godzinach słyszę jak żona krzyczy do mnie z wc, płytki ceramiczne na ścianie kominowej pęknięte na całej długości ściany, oczywiście od ściany bardzo było gorąco, i nie można było jej dotknąć, wyszedłem przed dom ,i czego można się było spodziewać komin w ogniu coś tam strzelało także cóż telefon w panice na kochaną Straż Pożarną,Panowie byli w 5 minut, gasili jakieś 2 godziny. Oczywiście sen jakby nie był mi pisany..ściana mimo ugaszenia była gorąca jeszcze 7 godzin....przepraszam za taki długo post ale musiałem wytłumaczyć sprawę Teraz pytania :
- jak na przyszłość zapobiegać tego typu problem żeby zabezpieczyć jakoś się przed ew pożarem
- jak jest z ubezpieczeniem w tym wypadku ? bo nie wiem czy zostaną mi zwrócone koszty.
aha kominiarz był we wrześniu i zostawił kartkę ale oczywiście nie możemy jej znaleźć, myślicie że kominiarz ma kopie takich dokumentów ??
Bardzo dziękuje wszystkim za ewentualne wskazówki.
__________________
http://sklepozarniczy.pl/
Mam pytanie i prośbę. Dzisiaj w nocy chyba miałem delikatny pożar w kominie tak mi się wydaje,
widziałem całe zdarzenie na początku nastąpiło nagłe zadymienie w kuchni, żona w tym czasie otwiera szafkę pod zlewem i buchają kłęby dymu, pierwsze co pomyślałem że przytkało komin u góry , i jakimś sposobem dym dostał się do pomieszczeń mieszkalnych, poleciałem prędko do pieca wyciągnąłem cały żar z pieca i no przestało dymić w domu. Potem odpaliłem gazowy oczywiście z ciężkim sercem, ale cóż robić po 2 godzinach słyszę jak żona krzyczy do mnie z wc, płytki ceramiczne na ścianie kominowej pęknięte na całej długości ściany, oczywiście od ściany bardzo było gorąco, i nie można było jej dotknąć, wyszedłem przed dom ,i czego można się było spodziewać komin w ogniu coś tam strzelało także cóż telefon w panice na kochaną Straż Pożarną,Panowie byli w 5 minut, gasili jakieś 2 godziny. Oczywiście sen jakby nie był mi pisany..ściana mimo ugaszenia była gorąca jeszcze 7 godzin....przepraszam za taki długo post ale musiałem wytłumaczyć sprawę Teraz pytania :
- jak na przyszłość zapobiegać tego typu problem żeby zabezpieczyć jakoś się przed ew pożarem
- jak jest z ubezpieczeniem w tym wypadku ? bo nie wiem czy zostaną mi zwrócone koszty.
aha kominiarz był we wrześniu i zostawił kartkę ale oczywiście nie możemy jej znaleźć, myślicie że kominiarz ma kopie takich dokumentów ??
Bardzo dziękuje wszystkim za ewentualne wskazówki.
__________________
http://sklepozarniczy.pl/