Owady - usuwają firmy prywatne, czy straż ?

[Bonk]

Witam,

Temat był już wiele razy wałkowany, ale chciałbym dowiedzieć się, czy u Was nadal PSP jeździ do usuwania owadów, czy zajmują się tym rzeczywiście firmy prywatne ?

Do czego dążę...W roku ubiegłym, zanim weszła nowa ustawa dotycząca usuwania owadów przez straż pożarną zakupiliśmy sprzęt do tego typu działań na łączną kwotę ok. 1200 zł. Mieliśmy ok. 10 interwencji, ok. 200 nasza sektorowa JRG.
W dniu wczorajszym, nasza sektorowa JRG interweniowała 4 razy i było to usuwanie pszczół z drzew (jedna z interwencji 20m od naszej jednostki !), dziś mieli już dwie interwencje.
Minął równy rok, odkąd nie mieliśmy żadnej interwencji związanej z usuwaniem owadów, sprzęt jest, ale go nie używamy

Co o tym sądzicie i jak wygląda to u Was ?

[misiu8514]

Dużo zależy od tego czy jesteście w KSRG, po drugie czy macie sprzęt(wyczytałem że macie),po trzecie zaufanie do jednostki, po czwarte widzimisię DYSPOZYTORA(najważniejszy pkt) kolejny punkt to to że psp chcą podłapać wyjazdów troche bo to im się liczy a jak wiadomo rok ten za bogaty w wyjazdy nie jest .Słyszałem o takim sposobie że mieszkańcy dzwonią do jednostek OSP lub zgłaszają strażakom a oni zawiadamiają dyspozytora o tym zgłoszeniu i maja swój wyjazd, ale o tym tylko słyszałem zaznaczam.Pozdrawiam.

[Sławko]

I znowu jest w KSRG czy nie, jakie to ma znaczenie? U nas jeżeli jednostka z poza systemu zgłosiła do podziału posiadanie odpowiedniego sprzętu i wyszkolenie to jak ma bliżej to wyjeżdża. Co do wyjazdów do owadów, to zauważam, że co komenda to inny obyczaj. Rozkaz komendanta głównego PSP, mówi o ograniczeniu tego typu wyjazdów. Wyjazd następuje na uzasadnione zagrożenie zdrowia i życia, i polega na ewakuacji zagrożonych osób, zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, oraz wezwaniu odpowiednich służb do usunięcia zagrożenia. Z zasady po takiej formułce od dyspozytora zgłaszający nie chce już interwencji. Do bardziej przekonanych o swoim zagrożeniu wyjeżdżamy, a jak już jesteśmy na miejscu to i usuwamy. Generalnie jednak się nie wyjeżdża, ale co komenda to obyczaj.
PZDR