
Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
-
- Posty: 84
- https://dekodeco.com.pl/producent-mebli-na-wymiar-w-warszawie-nowoczesne-kuchnie/
- Rejestracja: sob 03 lis 2012, 07:54
- OSP (gm., woj.): woj. wielkopolskie
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
u nas jest tak ze jak nie ma dowódcy przy wyjeździe to nie ma wyjazdu i wtedy dysponują inną jednostkę. na całe szczęście nie było nigdy takiej sytuacji 

-
- Posty: 265
- Rejestracja: ndz 11 wrz 2011, 23:51
- OSP (gm., woj.): pow.Łowicz, woj. łódzkie
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
To cieszcie się, bo od nas nikt nie ma szkolenia innego niż podstawowe. Dopiero po zmianie komendanta powiatówki położono nacisk na szkolenia osp.szymek85 pisze:u nas jest tak ze jak nie ma dowódcy przy wyjeździe to nie ma wyjazdu i wtedy dysponują inną jednostkę. na całe szczęście nie było nigdy takiej sytuacji
I co jeżeli się pali to nie mamy wyjeżdżać?? Gucio prawda, mobilizacja max3 min (chociaż nie pamiętam żeby po tak długim czasie wyjeżdżać)dowodzi naczelnik lub zastępca (bez szkoleń funkcyjnych) wielokrotnie dojazd na miejsce szybciej niż KSRG i bardziej sprawne prowadzenie działań (co potwierdzają wielokrotnie z psp po przybyciu na miejsce zdarzenia)
No ale niestety pewnych rzeczy się nie przeskoczy więc maximum ostrożności i czekanie na szkolenia, może kiedyś będą.
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
Zgadzam się w pełni. Śmieszne jest dla mnie stwierdzenie nie ma dowódcy to nie ma wyjazdu, ale jeszcze takiej sytuacji nie było. Jak taka sytuacja się zdarzy to wtedy możemy porozmawiać. Ja też takiej nie miałem bo akurat mam sporo dowódców, ale nie wszędzie jest tak różowo.Darek-Naczelnik pisze:To cieszcie się, bo od nas nikt nie ma szkolenia innego niż podstawowe. Dopiero po zmianie komendanta powiatówki położono nacisk na szkolenia osp.szymek85 pisze:u nas jest tak ze jak nie ma dowódcy przy wyjeździe to nie ma wyjazdu i wtedy dysponują inną jednostkę. na całe szczęście nie było nigdy takiej sytuacji
I co jeżeli się pali to nie mamy wyjeżdżać?? Gucio prawda, mobilizacja max3 min (chociaż nie pamiętam żeby po tak długim czasie wyjeżdżać)dowodzi naczelnik lub zastępca (bez szkoleń funkcyjnych) wielokrotnie dojazd na miejsce szybciej niż KSRG i bardziej sprawne prowadzenie działań (co potwierdzają wielokrotnie z psp po przybyciu na miejsce zdarzenia)
No ale niestety pewnych rzeczy się nie przeskoczy więc maximum ostrożności i czekanie na szkolenia, może kiedyś będą.
Słuchajcie pożar w waszej miejscowości pali się stodoła drewniana, ale zagrożony jest dom mieszkalny. Przybiega 6-ciu strażaków w tym kierowca, ale nie ma dowódcy. W rzeczywistości tego dowódcy nie ma bo np. szkolenie posiada tylko naczelnik, który akurat sobie wypił i dlatego nie ruszył na alarm. Co więcej chętni na kursy dowódców są, ale komenda ich nie robi mimo licznych próśb na piśmie. I co pali się stodoła Twojego znajomego i zaraz może spalić mu się dom, a ty co? Zostajesz wozem w strażnicy, gdyż nie masz dowódcy. Ja bym powiedział wprost chłopaki nie mamy dowódcy i każdy jedzie na własną odpowiedzialność kto chce niech wysiada. Oczywiście przepisy i bla bla bla. Tylko jak nie wyjedziesz dwa razy bo akurat tego jedynego przeszkolonego nie było to zrozumiesz gdzie tu jest błąd. Ludzie was zniszczą, bo po co im taka straż - tak właśnie będą mówili. Będzie brakowało młodych druhów, a i sami będziecie czuli, że nie spełniliście obywatelskiego obowiązku. Ba można nawet w eter puścić, że nie macie dowódcy i jedziecie na własną odpowiedzialność. Każdy strażak ma w głowie i jeśli sami się szkolicie to będziecie wiedzieli co robić. To nie jest wasza wina, że was szkolić nie chcą. Idąc tokiem niektórych forumowych teoretyków to większość jednostek dawno zamkła by wrota na kłódkę i zakończyła działalność ratowniczą. Wielu druhów nawet by zapłaciło z własnej kieszeni żeby ich przeszkolić, ale nie jest ich winą, że tylko PSP ma monopol na szkolenia.
Co więcej co to za jednostka, gdzie całość powodzenia akcji zależy od dowódcy? Za przeproszeniem to g..... nie jednostka. Dowódca ponosi odpowiedzialność, podejmuje strategiczne decyzje itd. itp., ale to zwykli druhowie muszą myśleć mieć własne pomysły i dostrzegać problemy. Nawet najlepszy dowódca wszystkiego w każdej sytuacji nie wymyśli. Szkopół na tym polega, że dobry skład to taki, gdzie najważniejsza jest współpraca i pomysły każdego strażaka. Skutkuje to tym, że nawet jeśli mamy dowódce i nie daj Bóg coś by mu się stało to załoga śmiało ogarnie sytuacje i znajdzie się wśród nich druh, który przejmie dowodzenie. Ratownikiem się jest, a dowódcą się bywa.
-
- Posty: 516
- Rejestracja: ndz 31 gru 2006, 11:16
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
I tu właśnie się mylisz.Z twoimi wywodami nie zgadzam się ja ale z tym niema problemu ale oprócz mnie napewno nie zgodzi się z tobą prokurator w sytuacji gdy w czasie akcji strażakowi coś się stanie.GBA pisze:Zgadzam się w pełni. Śmieszne jest dla mnie stwierdzenie nie ma dowódcy to nie ma wyjazdu, ale jeszcze takiej sytuacji nie było. Jak taka sytuacja się zdarzy to wtedy możemy porozmawiać. Ja też takiej nie miałem bo akurat mam sporo dowódców, ale nie wszędzie jest tak różowo.Darek-Naczelnik pisze:To cieszcie się, bo od nas nikt nie ma szkolenia innego niż podstawowe. Dopiero po zmianie komendanta powiatówki położono nacisk na szkolenia osp.szymek85 pisze:u nas jest tak ze jak nie ma dowódcy przy wyjeździe to nie ma wyjazdu i wtedy dysponują inną jednostkę. na całe szczęście nie było nigdy takiej sytuacji
I co jeżeli się pali to nie mamy wyjeżdżać?? Gucio prawda, mobilizacja max3 min (chociaż nie pamiętam żeby po tak długim czasie wyjeżdżać)dowodzi naczelnik lub zastępca (bez szkoleń funkcyjnych) wielokrotnie dojazd na miejsce szybciej niż KSRG i bardziej sprawne prowadzenie działań (co potwierdzają wielokrotnie z psp po przybyciu na miejsce zdarzenia)
No ale niestety pewnych rzeczy się nie przeskoczy więc maximum ostrożności i czekanie na szkolenia, może kiedyś będą.
Słuchajcie pożar w waszej miejscowości pali się stodoła drewniana, ale zagrożony jest dom mieszkalny. Przybiega 6-ciu strażaków w tym kierowca, ale nie ma dowódcy. W rzeczywistości tego dowódcy nie ma bo np. szkolenie posiada tylko naczelnik, który akurat sobie wypił i dlatego nie ruszył na alarm. Co więcej chętni na kursy dowódców są, ale komenda ich nie robi mimo licznych próśb na piśmie. I co pali się stodoła Twojego znajomego i zaraz może spalić mu się dom, a ty co? Zostajesz wozem w strażnicy, gdyż nie masz dowódcy. Ja bym powiedział wprost chłopaki nie mamy dowódcy i każdy jedzie na własną odpowiedzialność kto chce niech wysiada. Oczywiście przepisy i bla bla bla. Tylko jak nie wyjedziesz dwa razy bo akurat tego jedynego przeszkolonego nie było to zrozumiesz gdzie tu jest błąd. Ludzie was zniszczą, bo po co im taka straż - tak właśnie będą mówili. Będzie brakowało młodych druhów, a i sami będziecie czuli, że nie spełniliście obywatelskiego obowiązku. Ba można nawet w eter puścić, że nie macie dowódcy i jedziecie na własną odpowiedzialność. Każdy strażak ma w głowie i jeśli sami się szkolicie to będziecie wiedzieli co robić. To nie jest wasza wina, że was szkolić nie chcą. Idąc tokiem niektórych forumowych teoretyków to większość jednostek dawno zamkła by wrota na kłódkę i zakończyła działalność ratowniczą. Wielu druhów nawet by zapłaciło z własnej kieszeni żeby ich przeszkolić, ale nie jest ich winą, że tylko PSP ma monopol na szkolenia.
Co więcej co to za jednostka, gdzie całość powodzenia akcji zależy od dowódcy? Za przeproszeniem to g..... nie jednostka. Dowódca ponosi odpowiedzialność, podejmuje strategiczne decyzje itd. itp., ale to zwykli druhowie muszą myśleć mieć własne pomysły i dostrzegać problemy. Nawet najlepszy dowódca wszystkiego w każdej sytuacji nie wymyśli. Szkopół na tym polega, że dobry skład to taki, gdzie najważniejsza jest współpraca i pomysły każdego strażaka. Skutkuje to tym, że nawet jeśli mamy dowódce i nie daj Bóg coś by mu się stało to załoga śmiało ogarnie sytuacje i znajdzie się wśród nich druh, który przejmie dowodzenie. Ratownikiem się jest, a dowódcą się bywa.
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
Drogi kolego odpowiedz mi tylko na jedno pytanie. Kogo konkretnie oskarżyłby prokurator? Jeśli mamy w aucie 6-ciu strażaków z kursem podstawowym i przeszkolonego kierowcę. Wszyscy wiedzą, że jadą na własną odpowiedzialność i puściłeś tą informację w eter, więc się to nagrało. Dochodzi do jakiegoś nieszczęśliwego zdarzenia. Załóżmy, że nawet całkowicie nie z winy strażaków coś stało się jednemu z nich. Kto ma zostać w tej sytuacji postawiony przed prokuratorem? Może naczelnik, który nie ruszył na alarm bo go nie było, czy coś wypił i który ma pisma z komendy, że kursu nie zrobią bo nie mają możliwości logistycznych w tym roku? To kogo prokurator oskarży?I tu właśnie się mylisz.Z twoimi wywodami nie zgadzam się ja ale z tym niema problemu ale oprócz mnie napewno nie zgodzi się z tobą prokurator w sytuacji gdy w czasie akcji strażakowi coś się stanie.
Teraz druga sytuacja, wyjazd z przeszkolonym dowódcą. Trwają normalne działania, gaszenia stodoły i obrony domu. Nagle uprawniony dowódca traci z nieznanych przyczyn przytomność (jest to np. NZK w wyniku jakiegoś zatoru w układzie krwionośnym). I co wtedy robicie? Przerywacie działania gaśnicze (przecież nie ma dowódcy), nie pomagacie mu (bo nie ma dowódcy), nie meldujecie przez stację (bo nie ma dowódcy), tak? Chyba, że przerywacie akcję gaśniczą, zdejmujecie ubrania bojowe i udzielacie dopiero pierwszej pomocy ofierze (bo przecież nie ma dowódcy)?
-
- Posty: 265
- Rejestracja: ndz 11 wrz 2011, 23:51
- OSP (gm., woj.): pow.Łowicz, woj. łódzkie
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
sławek. 998 napisał-- I tu właśnie się mylisz.Z twoimi wywodami nie zgadzam się ja ale z tym niema problemu ale oprócz mnie napewno nie zgodzi się z tobą prokurator w sytuacji gdy w czasie akcji strażakowi coś się stanie.
A powiedz czy ty masz przeszkolenie z zakresu dowodzenia??
A powiedz czy ty masz przeszkolenie z zakresu dowodzenia??
-
- Posty: 516
- Rejestracja: ndz 31 gru 2006, 11:16
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
Tak posiadam między innymi kurs D-cy sekcji.Darek-Naczelnik pisze:sławek. 998 napisał-- I tu właśnie się mylisz.Z twoimi wywodami nie zgadzam się ja ale z tym niema problemu ale oprócz mnie napewno nie zgodzi się z tobą prokurator w sytuacji gdy w czasie akcji strażakowi coś się stanie.
A powiedz czy ty masz przeszkolenie z zakresu dowodzenia??
Poczytajcie sobie troche a dowiecie się że wyjazd bez d-cy jest niemożliwy.Tłumaczenie że każdy wie co ma robić jest śmieszne.Kierowca z uprawnieniami też jest niepotrzebny bo kolega bez uprawnień poprowadzi auto?
-
- Posty: 506
- Rejestracja: czw 19 sty 2012, 18:21
- OSP (gm., woj.): glinik,podkarpackie
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
no niestety popieram kolegę ,dowódca musi być poruszałem ten temat z znajomym z psp .u nas jak mi to wytłumaczył to działa to na zasadzie takiej że jeśli już wyjedziemy a niema dowódcy to kieruje działaniami albo z ksrg albo dowódca z zastępu psp i nadzoruje nasz zastęp
-
- Posty: 265
- Rejestracja: ndz 11 wrz 2011, 23:51
- OSP (gm., woj.): pow.Łowicz, woj. łódzkie
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
To cieszcie sie że macie takie przeszkolenie bo inni mogą pomarzyć.
Jaki z tego morał:
Jak nie masz nikogo z kursem dowódczym to o straży można zapomnieć i klucze od remizy wyrzucić.
Jaki z tego morał:
Jak nie masz nikogo z kursem dowódczym to o straży można zapomnieć i klucze od remizy wyrzucić.
-
- Posty: 265
- Rejestracja: ndz 11 wrz 2011, 23:51
- OSP (gm., woj.): pow.Łowicz, woj. łódzkie
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
A co jeśli zastęp ksrg akurat wtedy nie ma dowódcy ( z papierem- bo osobiście znam 2 takie jednostki) to co?? Pewnie całośc działań pod pspospglinik pisze:jeśli już wyjedziemy a niema dowódcy to kieruje działaniami z ksrg i nadzoruje nasz zastęp
-
- Posty: 506
- Rejestracja: czw 19 sty 2012, 18:21
- OSP (gm., woj.): glinik,podkarpackie
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
tak wtedy działaniami kieruje dyżurny zmiany lub zastępu z psp po przybyciu na miejsce zdarzenia,wszystkie meldunki i zapytania kierujemy do dowodzącego z psp,Darek-Naczelnik pisze:A co jeśli zastęp ksrg akurat wtedy nie ma dowódcy ( z papierem- bo osobiście znam 2 takie jednostki) to co?? Pewnie całośc działań pod pspospglinik pisze:jeśli już wyjedziemy a niema dowódcy to kieruje działaniami z ksrg i nadzoruje nasz zastęp
-
- Posty: 22
- Rejestracja: wt 16 paź 2012, 11:39
- OSP (gm., woj.): dolnoslaskie, zgorzelec
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
Wlasnie najgorszy w tej sytuacji jest prokurator i każdy się go boi- Począwszy od dyspozytora na PSK, poprzez naczelników i dowódców.
Mam za sobą kursy OSP cz.I, czII, ratownictwo techniczne, LPR, ratownika KSRG, dowódców- teraz czekam na naczelników.
Na kazdym mowia to samo- uwazajcie co robicie, bo możecie sie sami wpakować do wiezienia, albo komus płacić rente.
W dobie dzisiejszych absurdalnych pozwów sądowych rodem z ameryki naprawdę trzeba się pilnować i jak to mowia jest dobrze kiedy jest dobrze.
My mielismy kilka wypadków u siebie w OSP- na szczeście nie smiertelnych- ale polamane nogi, skrecone nogi, oparzenia.
Cala procedura badania wypadku jest bardzo skrupulatna. Jesli jest wypadek smiertelny dochodzi prokurator- czlowiek, który się na niczym nie zna, ale bada sprawy na podstawie dokumentów.
I wezmie sobie taki gosciu statut, ustawe o KSRG, ustawe o ochronie p.poż i zobaczy gdzie jest wzmianka o tym, że zastęp może wyjechać bez dowódcy.
Jesli jest- to dalej zgodnie z dokumentami sprawdzi, czy została zachowana procedura powiadamiania o tym ze nie ma dowodcy. ( gdzies widzialem kiedys wzmianke, ze niby mozna wyjechac bez dowodcy, ale nalezy to natychmiast zglosic do PSK i dyzurny musi jednoczesnie z wami wyslac jakas jednostkę z KSRG gdzie jest dowodca (KSRG- wiec albo OSP albo PSP) lub może wam zabronić wyjazdu).
I teraz jesli wyjezdzacie bez dowodcy- ktos na jego miejscu siada- więc p.o. bez przeszkolenia- jego zadaniem jest przedewszystkim zgloszenie tego do PSK- dyzurny moze zabronić wam jechać lub dosłac inna jednostke. Ten kto siada na foteliku dowodcy bierze odpowiedzialność za wszystko. Ktos zginie- prokurator bedzie jego wypytywal o szczegoly.
Dojedziesz do wypadku, nie masz kursu dowodcy, facet wskutek wypadku zpelnie nie z towojej winy laduje na wozku inwalidzkim. Podaje cie do sadu o to, że nie miales przeszkolenia do pelnienia funkcji dowodcy a kierowales dzialaniami. Gdyby nie twoja niekompetencja, gdybys w innym miejscu przylozyl rozpieraki, inaczej go wyciagnal facet by chodzil- to nieprawda, ale tlumaczenia w sadzie, że u nas nie robia kursow, ze nie zamkniecie remizy na klucz, ze to czy tamto nie przejda- doczepia się formalności- bo sedzia z duzego miasta gdzie nie ma OSP powie- po co jechalisie jak nie macie kursow ? Od tego sa zawodowi strazacy.
A jak jest w rzeczywistosci- kazdy wie.
U nas jest dobrze- na 20 przeszkolonych po kursie podstawowym, 18 posiada rat. tech, 8 dowodcow, 10 ratowników KSRG, 5 chlopakow z PSP i 6 kierowcow z uprawnieniami. Jestesmy w KSRG. I szkolenia co rok albo co 2 lata są. Wszystko zalezy od waszej komendy powiatowej.
Mam za sobą kursy OSP cz.I, czII, ratownictwo techniczne, LPR, ratownika KSRG, dowódców- teraz czekam na naczelników.
Na kazdym mowia to samo- uwazajcie co robicie, bo możecie sie sami wpakować do wiezienia, albo komus płacić rente.
W dobie dzisiejszych absurdalnych pozwów sądowych rodem z ameryki naprawdę trzeba się pilnować i jak to mowia jest dobrze kiedy jest dobrze.
My mielismy kilka wypadków u siebie w OSP- na szczeście nie smiertelnych- ale polamane nogi, skrecone nogi, oparzenia.
Cala procedura badania wypadku jest bardzo skrupulatna. Jesli jest wypadek smiertelny dochodzi prokurator- czlowiek, który się na niczym nie zna, ale bada sprawy na podstawie dokumentów.
I wezmie sobie taki gosciu statut, ustawe o KSRG, ustawe o ochronie p.poż i zobaczy gdzie jest wzmianka o tym, że zastęp może wyjechać bez dowódcy.
Jesli jest- to dalej zgodnie z dokumentami sprawdzi, czy została zachowana procedura powiadamiania o tym ze nie ma dowodcy. ( gdzies widzialem kiedys wzmianke, ze niby mozna wyjechac bez dowodcy, ale nalezy to natychmiast zglosic do PSK i dyzurny musi jednoczesnie z wami wyslac jakas jednostkę z KSRG gdzie jest dowodca (KSRG- wiec albo OSP albo PSP) lub może wam zabronić wyjazdu).
I teraz jesli wyjezdzacie bez dowodcy- ktos na jego miejscu siada- więc p.o. bez przeszkolenia- jego zadaniem jest przedewszystkim zgloszenie tego do PSK- dyzurny moze zabronić wam jechać lub dosłac inna jednostke. Ten kto siada na foteliku dowodcy bierze odpowiedzialność za wszystko. Ktos zginie- prokurator bedzie jego wypytywal o szczegoly.
Dojedziesz do wypadku, nie masz kursu dowodcy, facet wskutek wypadku zpelnie nie z towojej winy laduje na wozku inwalidzkim. Podaje cie do sadu o to, że nie miales przeszkolenia do pelnienia funkcji dowodcy a kierowales dzialaniami. Gdyby nie twoja niekompetencja, gdybys w innym miejscu przylozyl rozpieraki, inaczej go wyciagnal facet by chodzil- to nieprawda, ale tlumaczenia w sadzie, że u nas nie robia kursow, ze nie zamkniecie remizy na klucz, ze to czy tamto nie przejda- doczepia się formalności- bo sedzia z duzego miasta gdzie nie ma OSP powie- po co jechalisie jak nie macie kursow ? Od tego sa zawodowi strazacy.
A jak jest w rzeczywistosci- kazdy wie.
U nas jest dobrze- na 20 przeszkolonych po kursie podstawowym, 18 posiada rat. tech, 8 dowodcow, 10 ratowników KSRG, 5 chlopakow z PSP i 6 kierowcow z uprawnieniami. Jestesmy w KSRG. I szkolenia co rok albo co 2 lata są. Wszystko zalezy od waszej komendy powiatowej.
-
- Posty: 265
- Rejestracja: ndz 11 wrz 2011, 23:51
- OSP (gm., woj.): pow.Łowicz, woj. łódzkie
- Status: Offline
Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
[quote="lukasnr1"][/quote]
I wszystko w tym temacie
I wszystko w tym temacie

Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
to są jeszcze jakieś kursy specjalne żeby być ratownikiem KSRG ? nie słyszałem 

Re: Wyjazd do akcji a osoby przeszkolone.
Prawdopodobnie koledze chodziło o kurs KPP.
Syrena wyje a ja jeszcze tutaj?!